Kobieta dosłownie doczołgała do jednej z firm przy ul. Łużyckiej. Jej pracownicy wezwali policję.
- Na razie nie wiemy, co tak naprawdę się wydarzyło - mówi nadkom. Dorota Zawłocka z komendy policji. - Kobieta była tak przemarznięta, że nie mogła wypowiedzieć nawet słowa. Musiała spędzić na dworze wiele godzin. Potrzebna była natychmiastowa pomoc lekarska.
Policjanci wnieśli ją do radiowozu i zawieźli do szpitala.