Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nietypowe hobby mieszkańca Świerzna - gra na lirze

Agnieszka Porada
Nigdy nie chodził do szkoły muzycznej. Ukończył za to wydział leśny na poznańskim Uniwersytecie Przyrodniczym. – Nietypowe zainteresowanie jak na leśnika, ale bardzo podoba mi się brzmienie liry – mówi Tomasz Cichocki. – Szkoda tylko, że lira tak cicho gra w plenerze.
Nigdy nie chodził do szkoły muzycznej. Ukończył za to wydział leśny na poznańskim Uniwersytecie Przyrodniczym. – Nietypowe zainteresowanie jak na leśnika, ale bardzo podoba mi się brzmienie liry – mówi Tomasz Cichocki. – Szkoda tylko, że lira tak cicho gra w plenerze.
Tomek gra na lirze korbowej. Inspiracji szuka w Internecie. Jest samoukiem, ogląda filmiki z muzyką na popularnym portalu youtube. Uczy się grać ze słuchu.

Lira - instrument prawie zapomniany

Lira - instrument prawie zapomniany

Lira korbowa jest średniowieczno - renesansowym instrumentem strunowym o 6 lub 8 strunach. Ciekawostką jest, że łączy w sobie elementy smyczkowe i perkusyjne. Inaczej nazywa się ją symfonią lub organistrum. W Anglii znana jest pod nazwą "Hurdy Gurdy". Poza melodią wyznacza także rytm. Znana była przede wszystkim w muzyce ludowej. Pierwsze liry zaprojektowali mnisi w X wieku. Grali na nich muzykę kościelną. W Polsce lira jest instrumentem w zasadzie zapomnianym. Nadal często spotyka się muzyków grających na lirach na Węgrzech i w Anglii.

- Czytanie nut nie idzie mi najlepiej. Wolę metodą prób i błędów, uczyć się grać ze słyszenia - mówi Tomasz Cichocki. - W internecie różni ludzie, którzy grają na lirze umieszczają filmiki ze swoją muzyką. Są tam przeróżne aranżacje. Jedne trudniejsze, inne łatwe. Póki co, wybieram te łatwiejsze. Nie wszystko jestem w stanie zagrać, ale cały czas doskonalę swój warsztat.

Przygodę z lirą zaczął półtora roku temu. Jak mówi, zawsze lubił muzykę folkową. Gdy zobaczył muzyków grających na lirze, to po prostu zakochał się w tym instrumencie.

W internecie zaczął szukać producenta tych instrumentów. I tak się wszystko zaczęło. W Bieszczadach znalazł człowieka, u którego kupił lirę. On też nauczył go podstaw gry. Teraz Tomek jest zdany na siebie. Jak mówi, jeszcze długo będzie musiał pracować, żeby być w tym naprawdę dobrym.

- Na początku zastanawiałem się jeszcze nad dudami szkockimi. To też jest bardzo fajny instrument, który lepiej sprawdza się w plenerze - dodaje Tomasz Cichocki. - Ale wygrała lira.

Tomasz Cichocki studiował w Poznaniu. W akademiku było kilka osób, które grały na różnych instrumentach. Nikt jednak nie chciał z nim grać.

- Mam z tego powodu duży żal do kolegów i koleżanek. Nie wiem, dlaczego nie chcieli. Grali na bębnach i gitarach. Można było stworzyć jakiś fajny zespół - mówi. - Przez ten czas pojawiło się kilka osób, z którymi udało mi się coś fajnego zrobić. Mogę się nawet pochwalić małym, ale zawsze, koncertem w jednym z poznańskich klubów.

Nadal szuka kogoś, kto chciałby razem z nim grać. Ostatnio pojawiła się nadzieja stworzenia całkiem fajnego zespołu przy Ośrodku Kultury w Wolinie.

- Na razie to są początki. Zobaczymy co z tego wyjdzie - mówi Tomasz Cichocki. - Ale to jest jakieś światełko w tunelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński