MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niesłusznie oskarżony Michał Materla idzie do sądu po odszkodowanie

Mariusz Parkitny
Według szczecińskiego sportowca, gdyby nie został zatrzymany i aresztowany, to mógłby dalej uprawić sport, który przyniósłby mu w tym czasie ok. 8 mln zł
Według szczecińskiego sportowca, gdyby nie został zatrzymany i aresztowany, to mógłby dalej uprawić sport, który przyniósłby mu w tym czasie ok. 8 mln zł archiwum gs24.pl
Michał Materla będzie domagał się milionów, które stracił przez prokuraturę.

Według szczecińskiego sportowca, gdyby nie został zatrzymany i aresztowany, to mógłby dalej uprawić sport, który przyniósłby mu w tym czasie ok. 8 mln zł. Sprawę opisała Gazeta Wyborcza.

Miał m.in. zakontraktowane walki. Rok temu Prokuratura Okręgowa w Poznaniu po sześciu latach przyznała, że nie ma dowodów przeciwko szczecińskiemu sportowcowi. Śledczy zarzucali mu początkowo, że jest zamieszany w narkotyki. Materla od początku przekonywał, że to pomyłka.

- Zostały prawomocnie umorzone wszystkie zarzuty, które prokurator postawił mi w dniu mojego zatrzymania tj. 13. grudnia 2016. Przypomnę, że w wyniku działań prokuratora, a następnie decyzji sądów trafiłem do Aresztu Śledczego w Poznaniu na prawie 8 miesięcy. Początkowo przebywałem na oddziale dla niebezpiecznych więźniów, w pojedynczej celi aresztu przy ul. Młyńskiej. Cała ta sprawa od początku była dla mnie niezrozumiałą sytuacją - mówił Materla. W podobnej sytuacji znalazło się jeszcze kilka osób, m.in. policjant z naszego regionu, którego prokuratura też niesłusznie oskarżyła.

Michał Materla został zatrzymany w połowie grudnia 2016 r. Razem z nim w całym kraju zatrzymano kilkadziesiąt osób. Usłyszał zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Trafił do aresztu. Po kilu miesiącach wyszedł na wolności

- Mój klient nie ma nic do ukrycia. Jest znaną osobą. Nie zgadzamy się z zarzutami i postanowieniem sądu o zastosowaniu aresztu. Czekamy na uzasadnienie pisemne decyzji i będziemy składali zażalenie na tą decyzję. Mój klient nie zna osób, z którymi go powiązano - mówił "Głosowi" mec. Jakub Łysakowski.

Funkcjonariusze CBŚ zatrzymali go o godzinie 6 rano w jego mieszkaniu w Szczecinie. Był wtedy z żoną i dziećmi. Policjanci użyli grantów hukowych. Zatrzymanie zostało zarejestrowane. W zatrzymaniu brało udział ok. dziesięciu policjantów uzbrojonych w długą broń. M. nie stawiał oporu. Był kompletnie zaskoczony. Policjanci poinformowali go w jakiej sprawie zostaje zatrzymany do dyspozycji prokuratora.

- Funkcjonariusze dokonali zatrzymania z użyciem materiałów wybuchowych oraz granatów hukowych. Sam sposób zatrzymania Michała przez funkcjonariuszy budzi daleko idące wątpliwości, zarówno, co do adekwatności użytych środków jak i samych podstaw zatrzymania. Z rozpoznania operacyjnego powinno wynikać, że w mieszkaniu znajdują się małoletnie dzieci, które zostały poddane wielkiemu stresowi - komentował wtedy Norbert Sawicki, brat Michała M.

Mater został pomówiony przez poznańskiego gangstera. Chodzi o niejakiego Pawła P. ps. Ramzes z Poznania. W rozmowie z innym przestępcą przyznał się, że prokuratura chciała, aby obciążał innych przestępców. Rozmowa została nagrana dyktafonem i niedawno trafiła do akt jednej ze spraw poznańskiego sądu.

W tej samej rozmowie „Ramzes” miał przyznać, że nigdy na oczy nie widział Materli.

Paweł P. miał też pomawiać inne osoby o niepopełnione przestępstwa. Poznańskie media sugerują, że mógł pójść na układ z tamtejszą prokuraturą. W zamian umorzono mu sprawy zgwałcenia dwóch kobiet. Sprawę wyjaśnia teraz Prokuratura Krajowa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zmiany w prawie o sprzedaży alkoholu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński