Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nieplanowane spotkanie" z policją

Hanka Lachowska, 29 września 2004 r.
Oskarżony o próbę wręczenia policjantowi łapówki biznesmen Anatol T. twierdzi, że jest niewinny. Z jego słów wynika, że to policjanci wyłudzili od niego łapówkę.

Całe zdarzenie nazwał "nieplanowanym spotkaniem z patrolem policji". Sprawę szczegółowo opisaliśmy we wczorajszym "Głosie".

Anatol T. został zatrzymany przez patrol policji w nocy z niedzieli na poniedziałek. Prowadził samochód mimo, że nie miał przy sobie prawa jazdy. Policjanci mówią, że chcieli ukarać go za brak dokumentów mandatem w wysokości 50 złotych.

Policja: wcisnął banknot

- W radiowozie Anatol T. prosił funkcjonariusza, aby nie wypisywał mu mandatu. Zaproponował, że da mu za to 200 złotych - mówi nadkom. Dorota Zawłocka, oficer prasowy komendanta miejskiego świnoujskiej policji. - Policjant pouczył go jeszcze raz, że albo wypisuje mu mandat, albo kieruje wniosek do sądu grodzkiego. W pewnej chwili mężczyzna wcisnął mu w rękę 100 złotych. Widział to drugi policjant.

Anatolowi T. postawiono zarzut próby wręczenia łapówki funkcjonariuszowi publicznemu w zamian za odstąpienie od czynności służbowych. Noc z niedzieli na poniedziałek spędził w policyjnej izbie zatrzymań. Na poczet grożącej mu kary prokurator zajął też jego samochód peugeot 605.

Oskarżony oświadcza

Po dwóch dniach od zdarzenia, biznesmen napisał oświadczenie, w którym zaprzecza zarzutom i przedstawia swoja wersję zdarzeń. Przyznaje, że w chwili zatrzymania nie miał przy sobie prawa jazdy. Twierdzi, że policjanci najpierw chwilę "naradzali się na zewnątrz". Potem zabrali go na komendę.

Po około stu metrach jazdy radiowóz zatrzymał się. Jeden z policjantów zapytał "co pan proponuje?" - twierdzi oskarżony. - Wtedy powiedziałem, że mam tylko sto złotych. Odpowiedzią było "dobrze" i wyciągnięta dłoń policjanta.

Twierdzi, że położył banknot na wyciągniętą dłoń i czekał na wręczenie mandatu. Zamiast tego jednak został, jak mówi, przewieziony na komendę.

- Tam kazano mi podpisać notatkę służbową, z której wynikało, że usiłowałem policjantowi wręczyć łapówkę - mówi Anatol T. - Ponieważ odmówiłem podpisania tych oszczerczych bredni, policjanci wtrącili mnie do policyjnej celi na około dziesięć godzin.

Prokurator nic nie wie

Policja jest zaskoczona oświadczeniem Anatola T. Oficer prasowy nadkom. Dorota Zawłocka nie chciała tego komentować.

- Jeśli twierdzi, że to policjanci wyłudzili od niego tę łapówkę, to powinien o tym zawiadomić przede wszystkim prokuraturę - powiedziała tylko.

Do wczoraj zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury jednak nie wpłynęło. Natomiast sam Anatol T. nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

- Adwokat zabronił mi rozmawiania na temat tej sprawy - zasłaniał się. - Wydałem oświadczenie i to wszystko co mam do powiedzenia w tej chwili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński