Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawny chłopak walczy o rentę. ZUS każe mu pracować

Agnieszka Grabarska
Po wypadku i operacji mózgu Hubert Wieczorek ma w czaszce dziurę wielkości opuszka palca. – Aż głowa mi pęka od tych wszystkich kłopotów –przyznaje niepełnosprawny.
Po wypadku i operacji mózgu Hubert Wieczorek ma w czaszce dziurę wielkości opuszka palca. – Aż głowa mi pęka od tych wszystkich kłopotów –przyznaje niepełnosprawny. Marcin Bielecki
Niepełnosprawny rok walczył o rentę socjalną. Lekarze różnie orzekali. Sprawa trafiła do sądu. Przegrał. Zapowiada protest przed siedzibą ZUS.

Po ponadrocznej batalii Hubert Wieczorek, niepełnosprawny spod Gryfic nie dostał renty socjalnej. Historię poszkodowanego w wypadku chłopaka opisywaliśmy rok temu. Wówczas była szansa na to, że przed osiemnastym rokiem życia Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyda pozytywną decyzję.

W pierwszej wersji lekarze orzecznicy wydali opinię, że chłopak nie jest całkowicie niezdolny do pracy. Decyzja wywołała burzę. Rodzice nie mogli zrozumieć jak ich syn po ciężkiej operacji mózgu ma iść do pracy. Chłopaka dziesięć lat temu w drodze ze szkoły potrącił samochód. Aby uratować mu życie, lekarze musieli wyciąć część czaszki. W miejsce ubytku wstawili specjalną płytkę.

- Syn jest całkowicie zdany na naszą opiekę. Ma zaniki pamięci i trzęsą mu się ręce. Jak w takim stanie miałby pójść do pracy. Kto przyjmie osobę w takim stanie zdrowia - pytała Jadwiga Wieczorek, matka chłopca.

Po wypadku stan zdrowia Huberta ocenił Powiatowy Zespół do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności w Gryficach. Komisja oceniła, że posiada on umiarkowany stopień niepełnosprawności. Specjaliści zdecydowali wówczas, że pacjentowi na stałe potrzebna jest opieka pielęgnacyjna.

- Nie mam za co kupić leków dla syna. Utrzymujemy się z roli. Potrzebny nam każdy grosz - przekonywała matka chłopaka.

Decyzja ZUS była kategoryczna. Niepełnosprawny chłopak renty nie dostanie. Jedyną formą finansowego zabezpieczenia okazała się ufundowana przez ubezpieczeniową firmę zapomoga. Według tamtejszych lekarzy orzeczników po wypadku chłopak ma 90 proc. ubytku na zdrowiu. Podobnego zdania byli także lekarze z wojskowej komisji poborowej. Mundurowi medycy wystawili opinię, że po wypadku chłopak jest całkowicie niezdolny do służby wojskowej.

- Nie możemy zrozumieć jak to możliwe, że na podstawie tych samych badań lekarskich orzecznicy z ZUS wydają całkiem odmienną decyzję - dziwili się rodzice chłopka.

Dlatego oddali sprawę do sądu. Tam lekarze orzecznicy przyznali, że obecny stan zdrowia chłopaka ma związek z przebytymi podczas wypadku urazami. Dodatkowo neurolodzy potwierdzili, że po mózgowym urazie chłopak ma problemy z lewą ręką. Podtrzymali opinię, że niepełnosprawny jest częściowo trwale
niezdolny do pracy. Ostatecznie zgodzili się jednak z orzeczeniem komisji lekarskiej ZUS.

- Sąd jest instancją odwoławczą w stosunku do decyzji wydawanych przez komisję lekarską ZUS. (...) Powołuje on niezależnych biegłych, którzy dokonują niezależnej oceny stanu zdrowia. Wyrok wydany przez sąd będzie podstawą do wydania decyzji przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych - tłumaczy Piotr Tolko, rzecznik zachodniopomorskiego oddziału ZUS-u.

Rodzina Wieczorków nie ukrywa, że ciągle jeszcze liczy na przychylność ZUS.

- Syn nie dość, że cierpi od tylu lat, to teraz czuje się dla nas dodatkowym balastem. Denerwuje się, że jest na naszym utrzymaniu - mówi mama chłopca.

On sam na pytanie o swoją przyszłość jedynie łapie się za głowę.

- Nie wiem co teraz ze mną będzie. Nie czuję się na siłach żeby iść do pracy. Jak nic się nie zmieni to chyba sam pójdę pod siedzibę ZUS. Będę tam siedział tak długo aż ktoś zrozumie moje cierpienie - zapowiada rozżalony Hubert.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński