Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nienasycony Motyka

prz, 20 września 2004 r.
Marek Motyka (z lewej) i Bogusław Baniak są dobrymi przyjaciółmi. Na boisku ostatnio szczęście sprzyja trenerowi portowców. Wiosną pokonał Motykę w Gorzycach 1:0 (Motyka był wówczas szkoleniowcem Tłoków), a teraz nie dał się pokonać w Warszawie.
Marek Motyka (z lewej) i Bogusław Baniak są dobrymi przyjaciółmi. Na boisku ostatnio szczęście sprzyja trenerowi portowców. Wiosną pokonał Motykę w Gorzycach 1:0 (Motyka był wówczas szkoleniowcem Tłoków), a teraz nie dał się pokonać w Warszawie. Marcin Bielecki
Trener Polonii Marek Motyka żałował, że jego zespół nie wygrał. Bogusław Baniak cieszył się, że jego zespół podniósł się z kolan przy stanie 0:2.

- Mój przyjaciel, Marek Motyka kompletnie mnie zaskoczył, sadzając na ławce rezerwowych trzech najważniejszych - jak dotychczas - swoich piłkarzy: Dźwigałę, Gołaszewskiego i Stokowca - mówił po meczu usatysfakcjonowany Bogusław Baniak, trener portowców. W grze Polonii widziałem też rękę Jurka Engela, który preferuje ustawienie 1-4-4-2. Warszawianie grali na pograniczu faul, agresywnym pressingiem na naszej połowie.

Marek Motyka, szkoleniowiec Polonii, odpierał zarzuty o nieczystą grę swoich piłkarzy.

- Faulujemy tyle co inni. Gramy twardo, ale z pewnością nie faulujemy złośliwie - twierdził. - Rozpracowałem Pogoń w najdrobniejszych szczegółach i przekazałem piłkarzom, że najgroźniejsza jest przy stałych fragmentach gry. Tym większe mam do nich pretensje, że wszystkie gole dla Pogoni padły właśnie w takich sytuacjach. Czujemy niedosyt. Powinniśmy dzisiaj wygrać.

Co powiedzieli po meczu zawodnicy...

Czytaj w papierowym wydaniu "Głosu"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński