W dużych hotelach nie ma z tym większych problemów, bo obsługa (przynajmniej w większości) zna język niemiecki, a wycieczki mają opiekunów. Kłopoty mają natomiast goście mieszkający na prywatnych kwaterach lub w małych pensjonatach.
- Ani ja, ani mój mąż nie znamy języka niemieckiego na tyle, żeby służyć jako tłumacz. I to w tak ważnej
sprawie, jak zdrowie - mówi pani Jolanta, która razem z mężem prowadzi wynajem kwater w Międzyzdrojach.
Podobnie mówi pan Henryk, który prowadzi mały pensjonat. - Co prawda jak my jeździmy za granicę, to też musimy się jakoś dogadywać - dodaje pan Henryk. - Ale jak się przyjmuje pacjentów obcokrajowców, to trzeba coś zrobić z barierą językową.
Sławomir Gorący, lekarz i kierownik przychodni Partnermed w Międzyzdrojach mówi, że niemieckojęzycznych pacjentów przyjmowanych jest coraz więcej.
- Jest wiele niuansów językowych - twierdzi. - A w przypadku zdrowia to szczególnie ważne, żeby pacjent dobrze mógł porozumieć się z lekarzem. Stąd ten wymóg. Dotyczy tylko pacjentów, określiłbym ich jako zaplanowanych. Czyli takich, którzy już wcześniej wiedzą, że będą korzystać z naszej pomocy.
Dodaje, że w nagłych, ostrych przypadkach, które wymagają natychmiastowej pomocy medycznej,
tłumacz nie jest wymagany.
- Dobrze oczywiście byłoby gdyby był, ale i bez niego będziemy starali się udzielić pomocy korzystając ze swojej znajomości języka - zapewnia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?