O tym, że festiwal jest, większość mieszkańców dowiedziała się w momencie, kiedy ten się rozpoczął. Na zwykle spokojnej wyspie Karsibór, gdzie jest cenny ptasi rezerwat i obszary Natura 2000, pojawiło się kilkuset niemieckich fanów muzyki techno, a z głośników gruchnęła muzyka, nie dając nikomu zasnąć. Na świnoujskich forach i grupach w mediach społecznościowych zawrzało.
„Kto w ogóle zezwolił na taką imprezę? Basy waliły chyba cała noc i rano też”, „To powinno być już dziś kategorycznie zamknięte, ale włodarze będą czekać do poniedziałku” - pisali od piątku mieszkańcy.
- Właśnie wyszliśmy z niedzielnej mszy, ksiądz na kazaniu nawet powiedział, że na imprezie techno nigdy nie był, bo cały czas tak dudniło - mówi nam jedna z mieszkanek wyspy. Jak opisuje, ludzie nie mogli spać, w mieszkaniach od głośnych dźwięków rezonowały podłogi.
- My wszystko rozumiemy, niech ludzie się bawią, ale nie bez przerwy przez trzy dni. Poza tym my tu mamy Naturę 2000! Odkąd tu mieszkam, pierwszy raz coś takiego się zdarzyło, że pod nasz dom podeszły jelenie! Były przerażone i zdezorientowane - opisuje kobieta.
Na teren imprezy próbował wejść Sławomir Ryfczyński, redaktor naczelny serwisu iSwinoujscie. - Przedstawiłem się jako mieszkaniec Świnoujścia, powiedziałem, że jestem ciekawy, co tu się dzieje, chciałem nawet kupić bilet, ale nie dano mi takiej możliwości, zostaliśmy z żoną wyproszeni, nie pozwolono nam na teren imprezy wjechać - mówi w rozmowie z „Głosem”.
Tylko do niedzielnego poranka policja interweniowała tam kilkanaście razy. - Trwa kolejna interwencja, policjanci właśnie tam jadą - przekazał nam w niedzielę rano podkom. Dawid Woźnicki ze świnoujskiej policji. W tej sprawie mają być sporządzone wnioski do sądu o ukaranie organizatorów za zakłócanie ciszy nocnej.
Co dokładnie się wydarzyło? Na prywatnym terenie na wyspie Karsibór w dniach 6-9 września był zaplanowany Achterland Festiwal, czyli biletowana impreza z muzyką techno. Okazuje się, że organizatorzy jeszcze w sierpniu wysłali do świnoujskiego magistratu zawiadomienie o tym, że organizują kameralną imprezę, którą określili jako „Święto Lata”. „Przygotowaliśmy koncepcję weekendu pełnego wrażeń w pięknej naturze Polski” - napisali. Zapewnili, że bilety są rozprowadzane jedynie wśród znajomych osób i całe wydarzenie ma charakter wręcz rodzinny.
Do sprawy w mediach odniosła się prezydent miasta Joanna Agatowska, która w mediach społecznościowych zamieściła treść pisma, jakie wpłynęło od organizatorów. Czy festiwal był nielegalny, jak sugerują niektórzy mieszkańcy? Okazuje się, że niekoniecznie.
„Jestem bardzo zirytowana, tym bardziej że czujemy się oszukani. Z e-maila przysłanego przez dwie osoby reprezentujące organizatora do Wydziału Promocji UM na początku sierpnia nie wynikały żadne tak daleko idące uciążliwości. Impreza w opisanym charakterze nie podlegała nawet formalnemu zgłoszeniu, gdyż w oparciu o prawo tylko imprezy o charakterze masowym, czyli o ilości uczestników 1000 osób - zgodnie z prawem podlegają opiniowaniu przez służby administracyjne miasta. Jeśli przeczytacie e-maila, to zobaczycie sami, jaki cyniczny wybieg został więc zastosowany przez organizatorów. Nie zgadzam się z takimi zagrywkami!” - napisała Agatowska.
Dodała także, że o całej sytuacji zostanie poinformowana Ambasada Niemiec, a to, co wydarzyło się na wyspie Karsibór, nazwała „karygodnymi zachowaniami, które narażają na szwank wzajemne zaufanie i polsko-niemieckie relacje dobrosąsiedzkie”. Sprawa ma zostać przekazana także do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
W sprawie imprezy wysłaliśmy pytania do organizatorów. Czekamy na odpowiedź.