ARKONIA Szczecin - ODRA Chojna 2:1
Bramki: Kornak 2 (20, 58-karny) - Matwijów (88)
Czerwona kartka: Janicki (80, Odra)
ARKONIA: Rogowski - Markiewicz, Majchrowicz, Grabicki, Barcewicz, Podolski (82 Sobociński), Michalczyszyn (29 Jędrzejewski), Kornak, Kołtun, Oniszczenko (87 Piotuch), Gnap.
ODRA: Reszkis - Bucyk, Janicki, Iżak, Matwijów, Turkiewicz, Marecki (74 Andrzejewski), Głowacki, Jednacz (73 Łoziński), Kargol, Kurowski.
Początek należał do Odry. Piłkarze z Chojny przeprowadzili dwie bardzo ładne, szybkie akcje. W 5 minucie strzał głową Kargola obronił Rogowski, a poprawka Matwijowa była niecelna. W 7 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Kurowski, ale pogubił się.
Potem sytuacje zaczęli stwarzać gospodarze. W 10 minucie po błędzie jednego z obrońców Odry w sytuacji sam na sam z Reszkisem znalazł się Gnap, lecz bramkarz gości obronił w ładnym stylu. Ale w 20 minucie nie dał już rady. Kornak podał do Gnapa, ten odegrał mu w pole karne i "Korny" z ostrego kąta zaskoczył Reszkisa.
W zespole Odry bardzo dużo do powiedzenia miał Kurowski. Niestety, w dosłownym znaczeniu. Ciągle dyskutował z sędzią. W końcu arbiter Tomasz Czyżak się zdenerwował. - Proszę pana, ja jestem od sędziowania, a nie pan - powiedział piłkarzowi. - Pan jest od grania. Czy ja mówię, jak pan ma grać...?
A może by się przydało, bo już 60 sekund później, w 43 minucie, Kurowskiemu niespodziewanie spadła piłka w polu karnym. Ale ten nie skorzystał z prezentu i trafił w słupek (bramkarz Arkonii tylko odprowadzał piłkę wzrokiem).
W 58 minucie Barcewicz wpadł z piłką w pole karne gości i został podcięty przez Janickiego. Sędzia podyktował rzut karny dla Arkonii. Reszkis wyczuł intencje Kornaka i rzucił się w swój prawy róg, ale strzał był zbyt dokładny.
W 80 minucie Janicki, który miał już żółtą kartkę za faul przy rzucie karnym, protestował przeciwko kolejnemu przewinieniu i musiał opuścić boisko. Wydawało się, że jest po meczu, ale Odra nie zrezygnowała. W 88 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bramkarz Arkonii źle trafił w piłkę. Ta spadała wprost na nie atakowanego Matwijowa, a ten spokojnie główką posłał ją do siatki. W 90 minucie goście mogli wyrównać. Matwijów ładnie uderzył z rzutu wolnego pod poprzeczkę, ale Rogowski zrehabilitował się za swój błąd, przenosząc piłkę nad poprzeczką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?