Niedosyt Vinety Wolin. "Zabrakło nam konsekwencji i lidera"

Stawką dwumeczu jest awans do II ligi. Faworytem rywalizacji jest Odra Opole, ale można było spodziewać się, że Vineta postawi jej większy opór na swoim stadionie. Porażka 0:2 to i tak niski wymiar kary dla wolinian.

- Spodziewałem się, że będzie trudno, ale też spodziewałem się, że zagramy lepiej - przyznaje Paweł Ozga, trener Vinety Wolin.

- Obraz meczu i jego wynik to w 50 procentach efekt siły rywala i w 50 procentach naszej słabości. Zabrakło nam konsekwencji w grze i lidera, który pobudzi drużynę w trudnym momencie.

Vineta Wolin nie oddała celnego strzału na bramkę Tobiasza Weinzettela. Najbliżej zdobycia gola była po stałych fragmentach i chybionych uderzeniach Tarki oraz Pogorzelczyka.

- Było pewne, że nie stworzymy sobie 20 sytuacji podbramkowych, a jedną albo dwie. W ataku zabrakło wsparcia Adamowi Nagórskiemu, ale to też było związane z brakiem konsekwencji w naszej grze - tłumaczy Ozga.

Vineta Wolin prowadziła grę w prawie wszystkich meczach III ligi bałtyckiej. Drużyna lubi kombinacyjny futbol, a jednak Odra wytrąciła jej argumenty z rąk.

- Za szybko złożyliśmy broń i zmieniliśmy styl gry. To było zupełnie bezsensowne. Psychika w sporcie jest najważniejsza, a moja drużyna nie zareagowała dobrze na napór Odry.

Niezależnie od wyniku rywalizacji z Odrą Opole wolinianie mogą być dumni ze świetnego sezonu. Nie składają broni po 0:2 na swoim stadionie.

- Będziemy tam walczyć i szukać swoich szans na zdobycie goli. Vineta zostawi w Opolu serducho i będzie mieć pomysł na grę - obiecuje szkoleniowiec.

- Przeanalizujemy przeciwnika i postaramy się przygotować inny plan na mecz. Zamierzamy zagrać z kontrataku. Umiemy i lubimy kontrować. Nie zmieniam zdania, że możemy pokonać Odrę Opole.

Rewanż Wikingów będą mogli zobaczyć kibice z całej Polski. Mecz będzie transmitowany przez TVP 3 i w internecie. Pierwszy gwizdek w środę o godzinie 16.