Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niechciani pacjenci

Anna Miszczyk, 2 marca 2006 r.
Zdaniem szefów lecznic, nie opracowano dotąd sposobu postępowania z takimi pacjentami. Tymczasem będzie ich coraz więcej, bo nasze społeczeństwo nie tylko się starzeje, ale też ubożeje.
Zdaniem szefów lecznic, nie opracowano dotąd sposobu postępowania z takimi pacjentami. Tymczasem będzie ich coraz więcej, bo nasze społeczeństwo nie tylko się starzeje, ale też ubożeje. Marcin Bielecki
W szpitalach powiatowych naszego województwa przebywają starsi ludzie, których rodzina nie chce zabrać do domu.

Pacjenci nie wymagający leczenia powinni być wypisani ze szpitala. W wielu przypadkach tak się jednak nie dzieje. - Mamy kłopot z osobami starszymi, które potrzebują opieki - mówi Tomasz Rokicki, ordynator oddziału wewnętrznego szpitala w Nowogardzie. - Przebywają u nas, bo rodzina nie chce albo nie potrafi się nimi zająć. Czasem zaś pacjent po prostu nie ma krewnych.

Rodzina za to nie płaci

Podobnych sytuacji nie brak w innych szpitalach województwa. - Wyręczamy pomoc społeczną, a tak nie powinno być - mówi Janina Kmetyk, dyrektor szpitala w Choszcznie.- Pierwsze miejsce, o którym się myśli, kiedy w domu jest starsza schorowana osoba, to szpital.

Tam starszy człowiek może liczyć nie tylko na łóżko i posiłek. Ma także zapewnioną opiekę pielęgniarek. Dostaje leki i korzysta z zabiegów rehabilitacyjnych. Koszty takiej opieki ponosi jednak szpital, a nie rodzina starszej osoby. Dlatego placówki próbują się przed tym bronić.

Do szpitala w Pyrzycach miał niedawno trafić pacjent po leczeniu nowotworu, dla którego trzeba by stworzyć osobną salę septyczną. - Nie zgodziliśmy się na to - mówi Ryszard Grzesiak, dyrektor placówki. - Musiałbym mu zapewnić ekstra pokój i pielęgniarkę. Szpitala na to nie stać.

Biednym trudniej

Szpital w Nowogardzie nie ma oddziału opieki długoterminowej. - Próbujemy jednak jakoś pomóc tym ludziom. Jeśli nasz pacjent albo jego rodzina ma pieniądze, można go przenieść do domu pomocy społecznej - mówi Tomasz Rokicki. - Ale miesięczny pobyt kosztuje tam 1700 zł. Nie każdego na to stać.

Taniej jest zatrudnić na kilka godzin dziennie opiekunkę z ośrodka pomocy społecznej, albo kogoś, kto sam miał rodziców w takim stanie i potrafi się opiekować starszymi osobami.

- Trzecie wyjście to przeniesienie na oddział opieki długoterminowej do Reska. Ale trzeba na to czekać ok. tygodnia - mówi Rokicki.

Skomplikowane procedury

Szpital w Choszcznie zabiega o przyjmowanie swoich pacjentów do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Barlinku, Pyrzycach lub Tucznie.

- Gdyby nie istniał u nas ZOL, ze starszymi osobami mielibyśmy duży problem - przyznaje Dariusz Guziak, dyrektor szpitala w Goleniowie. - Ale i z dostaniem się do takich placówek jest kłopot, bo procedury są skomplikowane.

Do ZOL przyjmowane są osoby zakwalifikowane przez specjalną komisję. Poza tym można tu przebywać tylko do pół roku. Zdaniem Janiny Kmetyk, nie opracowano dotąd, jak postępować z takimi pacjentami. Tymczasem będzie ich coraz więcej, bo nasze społeczeństwo nie tylko się starzeje, ale też ubożeje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński