Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech Niemcy też pokażą swoją solidarność z Polską w sprawie Nord Stream 2

Paweł Siennicki
Paweł Siennicki
Paweł Siennicki
Paweł Siennicki Polska Press
Cieszy zauważalna odwilż w stosunkach Polski z Niemcami. Choć będąc precyzyjnym, trzeba powiedzieć, że na razie jest to zapowiedź odwilży. Niemcy są dla nas zbyt ważnym partnerem gospodarczym, politycznym, żebyśmy mogli pozwolić sobie na zimną wojnę z Berlinem.

Niemniej powiedzmy otwartym tekstem: choć rząd PiS grał w ostatnich dwóch latach twardo wobec Niemiec, to nie tylko Polska ponosi odpowiedzialność za kiepski stan tych relacji. Nasze stosunki nie mogą być dobre, wyłącznie wtedy, gdy przyjmujemy punkt widzenia Berlina. Rozumiem, że Niemców bardzo irytuje podnoszona przez polityków PiS kwestia reparacji wojennych, bo Berlin stoi na stanowisku, że sprawa odszkodowań za zbrodnie III Rzeszy jest zamknięta. Mnie irytuje z kolei argumentacja niemieckiego rządu, że projekt gazociągu Nord Stream jest czysto biznesowy i politycy nie mają na niego wpływu. Wolne żarty.

Dziś ważą się losy budowy gazociągu Nord Stream 2. Jakie znaczenie ma dla nas nowy gazociąg ciągnięty z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego? Jakie może mieć znaczenie, skoro już istnieje gazociąg pod dnem Bałtyku?

CZYTAJ TAKŻE: Paweł Siennicki: Mateusz Morawiecki sprytny jak Viktor Orbán

Otóż ma dla Polski znaczenie kolosalne i fundamentalne. Z naszego punktu widzenia to projekt bardzo szkodliwy, ostatecznie zmieniający układ sił geopolitycznych, prowokujący nowy konflikt w Europie. Już tłumaczę, dlaczego. Mamy to szczęście, że możemy już czuć się względnie bezpieczni oceniając nasze bezpieczeństwo energetyczne. Jesteśmy coraz mniej uzależnieni od dostaw rosyjskiego gazu, poradzimy sobie, nawet jeśli Rosjanie zakręcą kurek. Ale powstanie nowego gazociągu Nord Stream 2, sprawiłoby, że Rosjanie mogliby tłoczyć po dnie Bałtyku 110 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie, czyli w ogóle nie potrzebowaliby gazociągu biegnącego przez terytorium Ukrainy i Polski, żeby sprzedawać swój gaz na Zachód. I według zapowiedzi, gdy powstanie nowy gazociąg, Rosja nie będzie przesyłać gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Wtedy Polska sobie poradzi, Ukraina już nie. Można również sobie wyobrazić, że Rosja zdecyduje się na otwartą konfrontację z Kijowem bez groźby zablokowania sprzedaży rosyjskiego gazu. Z pewnością już nic nie stanie Moskwie na przeszkodzie.

Niemcy w ogóle nie rozumieją polskich argumentów, ignorują sprzeciw Ukrainy i krajów nadbałtyckich. Bo za projektem gazociągu, oprócz kapitału rosyjskiego Gazpromu, stoją prywatne pieniądze kilku niemieckich firm i interesy Berlina. Spodziewany koniec kryzysu politycznego za naszą zachodnią granicą i powstanie nowej większościowej koalicji w składzie CDU i SPD, oznacza, że Niemcy dalej pozostaną w tej sprawie głusi i nieprzejednani. Zasłaniają się argumentem, że gazociąg jest projektem wyłącznie biznesowym. Każdy w Polsce wie, że tak nie jest. Mamy prawo oczekiwać od Niemców solidarności w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niech Niemcy też pokażą swoją solidarność z Polską w sprawie Nord Stream 2 - Portal i.pl

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński