Czy hodowcy posłuchali ministra rolnictwa i pozamykali ptactwo? Odwiedziliśmy m.in. wsie w gminach Golczewo, Świerzno i Wolin. Okazuje się, że większość właścicieli posłuchała ministra, ale nie z powodu ptasiej grypy. Podziałała groźba zapłaty 500-złotowego mandatu.
- To biedne tereny. Nikogo nie stać, aby zapłacić pół tysiąca mandatu. Dla wielu to miesięczny dochód - mówi Henryk Kremplewski z Osiecza.
Wraz synem hoduje bydło oraz kury i kaczki. Od kilku dni drób jest zamknięty w niewielkim kurniku.
Jan Krzos z Łuskowa martwi się, bo jego gospodarstwo leży tuż nad Zalewem, ulubionym miejscem dzikich ptaków.
- Żeby przynajmniej były jakieś ulotki. Niech weterynarze, czy inni fachowcy przyjdą do nas i powiedzą jak wygląda chora kura. A tak to człowiek wyobraża sobie niestworzone rzeczy na temat tego wirusa - mówi.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?