Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpiecznie ślisko na szczecińskich ulicach [zdjęcia]

Marek Rudnicki
Próba pokonania oblodzonego bruku na Nowym Rynku była wczoraj zbyt trudna dla większości przechodniów.
Próba pokonania oblodzonego bruku na Nowym Rynku była wczoraj zbyt trudna dla większości przechodniów. Andrzej Szkocki
Służby miejskie niezbyt mocno przejmują się utrzymaniem szczecińskich ulic w stanie umożliwiającym bezpieczną jazdę, o ile nie są to trakty zakwalifikowane do pierwszej lub drugiej kolejności interwencji.

Ślisko na Podzamczu

Auta na nieodśnieżanych jezdniach rozjeździły błoto pośniegowe, które w obecnych temperaturach zamarzło tworząc lodową powierzchnię.

Na wielu uznanych za trzecioplanowe ulicach jest ślisko. Nawet tam, gdzie dbałość o bezpieczeństwo powinna być podwójna. Przykład - szkoła salezjańska przy ul. Jana Bosko. Część rodziców dowożących dzieci do szkoły na wszelki wypadek zatrzymuje się na parkingu pobliskiego marketu, by nie wjeżdżać na lód.

- Z wjazdem nie ma jeszcze takiego problemu, bo lód się roztopił, tragedia jest przy wyjeździe z tej ulicy. Na zakręcie w Witkiewicza mało kto nie wpada w poślizg. Nawet ABS nie pomaga - mówi jeden z ojców dowożących syna do gimnazjum.

Kolejny przykład, to niezwykle ruchliwe w okresie przedpołudniowym Podzamcze. Tu również nikt nie dba o oblodzone jezdnie i place, choć stanowią własność miasta, a nie osób prywatnych.

PROGNOZA POGODY: Mroźno do końca tygodnia. W poniedziałek odwilż

- Nich to szlag trafi! - klął głośno kierowca mercedesa, który z ulicy Panieńskiej próbował zjechać przez Nowy Rynek w kierunku uliczki Targ Rybny. Nawet jego auto, choć wyposażone w różnego rodzaju systemy, nie poradziło sobie na oblodzonym bruku i stanęło w poprzek niemal zaczepiając parkującego nissana.

Jeszcze większe kłopoty mają kierowcy, którzy próbują wjechać w kierunku ulicy Panieńskiej lub Mściwoja. Nie mają szans. Niektórzy próbują rozpędzać auto, ale i tak w pewnym momencie koła tracą przyczepność i samochody staczają się do tyłu. Ba, nawet piesi nie utrzymują się na nogach.

- Pupę stłukłam - próbuje żartować Zofia, studentka, ale minę ma niewyraźną. - Boli jak diabli. Czemu tu nikt nie posypuje?

Pytanie retoryczne. Podczas ubiegłej zimy wystawiono skrzynie z piachem. Pracujący w pobliżu sami już, patrząc, co dzieje się na pochyłym placu, posypywali miejsca, gdzie było najbardziej ślisko.

- Straży miejskiej, jak trzeba, to nie ma - denerwuje się kierowca peugeota, który bokiem zaczął zsuwać się z połowy wzniesienia Nowym Rynku i zatrzymał się tuż przy parkującej skodzie.

Po naszej porannej interwencji w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego w Szczecinie, około godziny 12.20 przez ulice Panieńską i Mściwoja przejechała piaskarka, a godzinę później, o 13.40 przesunęła się tyłem po pochyłości placu Nowy Rynek, po czym już na "dole" wjechała w boczne, dotąd nieodśnieżone uliczki starego miasta. Kolejny raz piaskarka przejechała o godz. 14.30. Nie można było tak od razu?

Nasi Internauci informują, gdzie jest bardzo ślisko i niebezpiecznie.

- Przy placu Batorego zarówno od strony hotelu jak i urzedu morskiego jest kompletne lodowisko. - napisała nasza internautka na [email protected] Trzeba jechać bardzo powoli a i tak sa trudnosci z hamowaniem. Co robią służby odpowiedzialne za stan dróg? Przeciez to centrum miasta i wystarczyłoby żeby raz dziennie posypano tam solą.

Gdzie jest szczególnie ślisko i niebezpiecznie? Piszcie na [email protected]

Zdaniem prawnika
Mec. Marek Kozłowski

Drogi publiczne, niezależnie od kategorii, powinny być utrzymywane w należytym stanie. Dlatego każdy poszkodowany w wyniku złego utrzymania dróg może dochodzić odszkodowania. Wytypowany do zarządzania ulicami w Szczecinie jest ZDiTM, który zgodnie z art. 20 § 1 ustawy o drogach publicznych musi ulice utrzymywać w należytym stanie. Ważne jest udowodnienie, że odpowiedzialność leży po stronie gminy. Poniesiona szkoda musi być spowodowana działaniem lub zaniechaniem działania służb. Upraszczając zagadnienie, winien jest zarządca jezdni, na której doszło do kolizji, bo nie odśnieżył jej, nie zlikwidował oblodzenia etc. i w wyniku tego, mimo zachowania ostrożności przez kierowcę, doszło do kolizji. Oczywiście, zarządca jest ubezpieczony. Tak więc on sam, jak również ubezpieczyciel odpowiadają na zasadzie winy, na co wskazuje Kodeks cywilny w art. 415, tj., zobowiązanym do naprawienia szkody jest ten, kto wyrządził szkodę innej osobie na skutek swojego działania lub zaniechania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński