Nie żyje pięć osób. Zatruli się jednak denaturatem

Pięć osób nie żyje, pięć wciąż leży w stargardzkim szpitalu po zatruciu skażonym alkoholem. Stan hospitalizowanych poprawia się, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Wszyscy pochodzą ze środowisk z problemem nadużywania alkoholu.

- Wszystkie te osoby spożywały denaturat kupiony w sklepie - mówi podkom. Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

Sprawą zatruć zajęła się Prokuratura Rejonowa w Stargardzie. Ewentualnemu sprawcy rozprowadzania szkodliwej substancji grozi do 12 lat więzienia.

- Policja ustala miejsce, z którego dystrybuowany był ten alkohol - mówi Adam Szurek, prokurator rejonowy w Stargardzie. - Prowadzone są także analizy butelek zabezpieczonych w mieszkaniach, w których był spożywany.

Przeprowadzone też będą sekcje zwłok oraz badania toksykologiczne pobranych wycinków.

Policja jeszcze wczoraj wyjaśniała, czy wszystkie ofiary zatrucia piły to samo. Czy był to kupiony na targowisku np. alkohol metylowy, czy nabyty w sklepie fioletowy spirytus skażony o handlowej nazwie "denaturat" lub nienadający się do spożycia płyn o nazwie "denatura".

Sprawdzana wciąż była wersja ze sprzedawcą na targowisku w centrum Stargardu, choć nie było żadnego wiarygodnego potwierdzenia, że alkohol właśnie tam został zakupiony.

Późnym popołudniem policja miała już pewność, że był to błędny trop.

Potwierdziło się, że cała dziesiątka w czasie świąt napiła się denaturatu. Między innymi ze względu na to, że denaturat wciąż jest spożywany przez amatorów tanich trunków, w jego składzie nie powinien się znaleźć trujący metanol.

Policja ustali skład denaturatu, który wypili stargardzianie. Wyjaśnienia w tej sprawie będzie musiał złożyć producent środka.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje