Rybacy nie mają już wody, kończą im się zapasy żywności. Nie ma też paliwa. Wczoraj po południu załoga nie miała jeszcze gdzie zacumować jednostki. W końcu na przyjęcie statku przy jednym ze swoich nabrzeży zgodziła się Morska Stocznia Remontowa w Świnoujściu.
- Nie zejdziemy z pokładu. Gdybyśmy to zrobili, to na pewno nie zobaczylibyśmy już pieniędzy - mówi kucharz, Michał ze Szczecina.
Jak się dowiedzieliśmy, armator nie ma jednak pieniędzy i nie zapłaci Polakom ani grosza.
Stali miesiąc w Norwegii
Statek przypłynął prosto z norweskiego portu Bergen. Załoga nie chciała tam opuścić pokładu i żądała od armatora wypłaty pieniędzy.
- Nie dostaliśmy ani grosza - dodaje pan Piotr, rybak z Gdynii.
W końcu zdecydowali się wrócić do Polski na prośbę Związku Zawodowego Marynarzy i Rybaków Kontraktowych z Gdyni, przez który część załogi znalazła pracę u Norwega.
- Szef związku powiedział nam, że jak wrócimy do Polski to od razu dostaniemy pieniądze - dodaje pan Michał. - Ale okłamał nas.
Według nich przewodniczący związku jest w zmowie z norweskim armatorem i celowo okłamał rybaków.
- Od naszych kolegów z norweskiego związku dowiedzieliśmy się, że gdybyśmy jeszcze tydzień stali w Norwegii, to otrzymalibyśmy pieniądze - dodaje inny z rybaków, pan Ryszard ze Słupska. - Uwierzyliśmy jednak, że pieniądze będą w kraju i się przeliczyliśmy. Związek nas okłamał.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?