Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zapłacimy więcej za taksówkę w Szczecinie

Andrzej Kus
Kierowcy taksówek twierdzą, że w pracy spędzają 14 godzin na dobę 7 dni w tygodniu. Mimo to, ledwo stać ich na utrzymanie rodziny. Radni nie zgodzili się jednak na podniesienie opłat za przejazdy ani ustalenie ceny minimalnej.
Kierowcy taksówek twierdzą, że w pracy spędzają 14 godzin na dobę 7 dni w tygodniu. Mimo to, ledwo stać ich na utrzymanie rodziny. Radni nie zgodzili się jednak na podniesienie opłat za przejazdy ani ustalenie ceny minimalnej. Marcin Bielecki
Nie zapłacimy więcej za przejazd taksówką. Taką decyzję podjęli w poniedziałek szczecińscy radni. Taksówkarze ponownie grożą protestem.

- Szefowie największych firm taksówkarskich w Szczecinie nie pracują, ustalają bardzo niskie stawki za przewóz osób i cieszą się, bo harują na nich parobkowie - grzmiał po poniedziałkowej komisji ds. rozwoju, promocji i gospodarki morskiej Stanisław Twardowski, taksówkarz, który żądał podniesienia stawek za przewóz osób. - Zatrudniają byłych mundurowych i "esbeków", którym nie zależy na pieniądzach.

Komisja spotkała się na wniosek kierowców. Wpłynęły wnioski od kilku osób, które chcą podniesienia stawek za przejechanie pierwszego kilometra do 7 złotych, oraz każdego kolejnego do 3 złotych. Według ich oczekiwań, godzina postoju powinna kosztować 50 złotych. Obecnie rada miasta pozwala, by opłata startowa wynosiła 5 złotych, a za każdy kilometr 2,4.

Tylko kilku przedstawicieli zgodziło się z Twardowskim. Szybko zaprzeczyli, jakoby chcieli podniesienia stawek. Wyrazili oczekiwania, że ustalone zostaną za to stawki minimalne lub stałe.

- Dostaliśmy pismo z ministerstwa finansów, że gmina ma taką możliwość - powiedział Andrzej Frydrykiewicz ze Szczecińskiego Środowiska Taksówkarskiego, założyciel Euro Taxi. - Wtedy firmy nie będą mamić ludzi sloganami, że są jakieś rabaty. Powinno być dla wszystkich, bez wyjątku: 5 złotych za pierwszy kilometr, 2,4zł za każdy kolejny. Bez możliwości zmniejszania czy podnoszenia. Mówienie o upustach to zwykłe oszustwo. Na tym tracą kierowcy, którzy 12 stycznia znowu chcą zarządzić protest i nie wyjadą na ulice. Jesteśmy przeciwni podnoszeniu stawek, ponieważ mamy za biedne miasto.
Najwięcej zarzutów kierowano wobec firm City Taxi i Taxi4You.

- Mamy wolny rynek. Można ustalić stawki maksymalne na 20 złotych, ale pytanie, czy klienci będą chcieli skorzystać. Nie możemy łupić ludzi i wprowadzać podwyżek. Jeśli kierowcy nie chcą jeździć - zawsze mogą przenieść się do innej korporacji. Nikogo na siłę nie trzymamy - odpowiadali właściciele.

Podzielone zdania były również wśród radnych. Przewodnicząca komisji Maria Herczyńska murem stanęła za podwyżkami. Przeciwna była Małgorzata Jacyna-Witt.

- Opamiętajcie się, bo cała ta awantura może spowodować uwolnienie cen - mówiła radna. - To będzie dla was prawdziwą katastrofą. Nigdy nie zgodzę się, byśmy więcej płacili za taksówki. Zresztą nawet większość taksówkarzy jest temu przeciwna.

Podobnego zdania byli Joanna Bródka oraz Piotr Jania. Ostatecznie przegłosowano wniosek, by opłaty pozostały bez zmian.

- Znowu dojdzie do protestu - tak decyzję po spotkaniu skwitowali taksówkarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński