Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wszyscy zdążyli posprzątać

Wioletta Mordasiewicz, 14 grudnia 2006 r.
Wystarczył wczoraj krótki spacer, żeby natknąć się na stargardzkich ulicach na wciąż wiszące plakaty wyborcze. Straż miejska zapowiada, że będzie karać tych, którzy nie posprzątają po swojej kampanii.
Wystarczył wczoraj krótki spacer, żeby natknąć się na stargardzkich ulicach na wciąż wiszące plakaty wyborcze. Straż miejska zapowiada, że będzie karać tych, którzy nie posprzątają po swojej kampanii. Wioletta Mordasiewicz
Wczoraj o północy minął ustawowy termin posprzątania po kampanii wyborczej. Mimo to, niektóre komitety w Stargardzie nie uporały się z tym na czas. Straż miejska kontroluje i zapowiada kary dla spóźnialskich.

Spacerując wczoraj ulicami Stargardu można było się przekonać o tym, że niektóre komitety wyborcze nie dopełniły swoich obowiązków. Ze słupów ogłoszeniowych, płotów, przystanków i ścian budynków nadal uśmiechają się do przechodniów kandydaci na radnych i prezydentów.

Choć niektórym po przegranej walce wyborczej zapewne nie jest już do śmiechu. Strzępy ich wizerunków i haseł wyborczych nie dają stargardzianom zapomnieć o minionych już przecież wyborach.

- Kiedy te wszystkie plakaty znikną z ulic - pyta zdenerwowany Czytelnik, który zwrócił wczoraj uwagę na ciągle wiszące plakaty wyborcze. - Ja już mam dość patrzenia na to. Wybory dawno skończone, a oni wciąż wiszą na mieście.

Będą upominać i karać

Sprawą zajmuje się już stargardzka straż miejska.

- Strażnicy otrzymali polecenie kontrolowania miejsc, w których mogą jeszcze wisieć podobizny kandydatów - mówi Wiesław Dubij, komendant straży miejskiej w Stargardzie. - Jeśli natkną się na nie, będziemy zwracać się do miasta o posprzątanie pozostałości po kampanii. A kosztami zostaną obciążone komitety wyborcze.

Jeżeli komitet wyborczy nie wywiąże się z obowiązku posprzątania po kampanii, to pełnomocnik komitetu może być ukarany grzywną. Zgodnie z ordynacją wyborczą, materiały związane z wyborami do rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich powinny zniknąć z krajobrazu miasta w czasie 30 dni od terminu przeprowadzenia wyborów.

Czas na posprzątanie minął w nocy z wtorku na środę. Nie ze wszystkich stargardzkich ulic plakaty zniknęły. Na niektórych słupach ogłoszeniowych postrzępieni, bądź częściowo zaklejeni jakimiś reklamami kandydaci na radnych nadal wiszą.

Część komitetów wyborczych poszła na łatwiznę i ograniczyła się jedynie do zdarcia plakatów. Tak jest na kilku stargardzkich ogrodzeniach okalających place budowy. Pozostawione strzępy papieru i resztki kleju szpecą miasto.

Muszą wisieć?

W pełnej krasie za to do dzisiaj prezentuje się na billbordach wybrany prezydent miasta. Termin uprzątnięcia resztek po kampanii prezydenckiej minie dopiero za dwa tygodnie. Bo w Stargardzie 26 listopada była II tura wyborów.

- Po co one jeszcze wiszą, skoro prezydent już wybrany? - denerwują się stargardzianie.

W kilku miejscach spotkać można też duże reklamy kandydatów do sejmiku województwa zachodniopomorskiego.

- Billboardy płatne, znajdujące się na posesjach prywatnych, mogą wisieć nawet przez cały rok - wyjaśnia komendant stargardzkiej straży miejskiej.

Mieszkańcy pytają jednak, czy tak musi być? Czy przegrani w wyborach kandydaci do sejmiku wojewódzkiego nie mogą ściągnąć swoich wyborczych reklam?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński