Minęły dwa miesiące od zaginięcia dwóch szczecińskich nastolatków. Chłopców wciąż nie odnaleziono. Tymczasem plotek o przyczynach ich zaginięcia przybywa. Miejska legenda, jak to wszystko niektórzy określają, rozrasta się.
Na jednej ze szczecińskich uczelni można było usłyszeć, że media mają zakaz pisania prawdy. Ta rzekoma prawda to porywania dzieci i wycinanie ich organów na handel. W szczecińskim gimnazjum nauczyciele ostrzegali uczniów, aby uważali na siebie, gdy wychodzą wieczorami z domów.
Inna z plotek głosiła, że zwłoki uczniów wieszane są na drzewach. Ciała są bez organów wewnętrznych. Mamy wiele pytań od Czytelników w tej sprawie.
- To bzdura. Nic takiego nie ma miejsca - mówi podkom. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji. - Od czasu zaginięcia Kamila Pardy i Daniela Rajsela żaden inny nastolatek nie jest poszukiwany.
Pisaliśmy już wcześniej o obrzydliwych plotkach w sprawie zaginionych nastolatkach
Obaj uczniowie znali się, ale policja nie łączy obu zaginięć. Są uczniami techników. 17-letni Kamil ostatni raz widziany był w grudniu, gdy wychodził z dyskoteki HeyaClub przy ul. Czarnieckiego w Szczecinie. Ślad urywa się przy ul. Kolumba nad Odrą. Według dziadków chłopca, którzy prowadzą prywatne śledztwo, wnuk widziany był około godziny 5 rano w okolicy poczty przy ul. Dworcowej, ponoć szedł w kierunku ul. Wyszyńskiego na przystanek linii "B".
16-letni Daniel Rajsel zaginął pod koniec listopada w Warzymicach. Wyszedł do osiedlowego sklepu i już nie wrócił.
Chłopców szukają rodziny, znajomi, policja, a wcześniej jasnowidz i prywatny detektyw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?