Z prośbą o przyjrzenie się tej sytuacji zwrócili się do nas klienci sklepu Biedronka przy ul. Poprzecznej w Koszalinie. Ich historie są bardzo podobne. – Robiłem większe zakupy. Skorzystałem z kasy samoobsługowej. Kasując pomidory, pomyliłem się. Wybrałem tańszy gatunek – opisuje koszalinianin. – Zapłaciłem. Wtedy podeszli do mnie ochroniarze i kazali iść na zaplecze. Nie wiedziałem, o co im chodzi. Wezwali policję.
Klient został poinformowany, że przestępstwo oszustwa, którego się dopuścił, zostało nagrane przez kamery monitoringu. – Wyjaśniłem, że to pomyłka. Chciałem zapłacić różnicę, dokładnie 1,76 zł, ale nikt nie chciał o tym słyszeć – mówi.
Na miejsce przyjechali policjanci. Obejrzeli nagrania. Wysłuchali klienta. – Wskazali, że najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie uregulowanie różnicy. Dla nich była to ewidentna pomyłka, a nie celowe działanie. Kierowniczka nie chciała o tym słyszeć. Nalegała na przyjęcie zgłoszenia o oszustwie – relacjonuje koszalinianin. I tak się też stało.
Inny przypadek: schemat taki sam, pomyłka dotyczyła kwoty niespełna 2 zł. Nikt nie chciał słuchać wyjaśnień kobiety, która – co ciekawe – jest osobą nie tylko dość znaną w regionie, ale też majętną. Kolejny dzień – kwota podobna, a tym razem pomyliła się seniorka w wieku około 80 lat.
Oficjalne dane wskazują, że sklep Biedronka przy ul. Poprzecznej to „rekordzista” w podobnych zgłoszeniach. - W marcu z tego marketu otrzymaliśmy siedem zgłoszeń dotyczących przestępstwa oszustwa – informuje kom. Monika Kosiec, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. – To więcej niż łącznie ze sklepów tej i innych sieci z kasami samoobsługowymi. Zgłoszenia dotyczyły oszustwa na kwoty od niespełna dwóch do kilkunastu złotych.
To jasne – osób, które są na bakier z prawem i faktycznie chcą wykorzystać kasy samoobsługowe do przestępczego procederu, nie brakuje. Czy jednak nie warto rozpatrywać każdego przypadku indywidualnie? Michał Wrzeszcz, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka, odpowiedzialny m.in. za sklepy w Koszalinie, wypowiedział się dla nas w tej sprawie i zapewnił, że tak właśnie jest. - Niezwłocznie, po otrzymaniu zgłoszenia, zweryfikowaliśmy sprawy dotyczące klientów dokonujących zakupów w sklepie sieci Biedronka w Koszalinie przy ulicy Poprzecznej 1 - podkreślił. - Informujemy, że w przypadku oczywistych pomyłek sprawa jest zawsze wyjaśniana polubownie na miejscu przez osobę prowadzącą zmianę. W niektórych przypadkach dochodziło jednak do celowego nabijania na kasę produktów o znacznie niższej wartości. Przykładowo klienci umieszczali na wadze pomidory malinowe kosztujące ok. 19 złotych za kilogram, natomiast ważyli jako ziemniaki w cenie około 4 zł za kg, celowo wybierając produkt znacznie tańszy. Zawsze w przypadku wątpliwości zachęcamy klientów do wzywania pracowników odpowiednim przyciskiem znajdującym się na kasie samoobsługowej.
- Nie było „polubownego wyjaśnienia”. Nikt nawet nie chciał ze mną rozmawiać. Nigdy nie byłem karany, jestem uczciwym człowiekiem, a potraktowano mnie jak najgorszego oprycha – kwituje koszalinianin.
Zapytaliśmy wprost: czy pracownicy sklepu dostają premie za zgłoszenia przypadków oszustwa? Michał Wrzeszcz, starszy menedżer sprzedaży, zapewnił, że personel nie otrzymuje premii za zgłoszenia kradzieży.
Oszustwo jest jednym z częściej zgłaszanych przestępstw. Rocznie w skali kraju postępowań w tego typu sprawach wszczynanych jest kilkadziesiąt tysięcy. Grozi za nie kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Warto dodać, że wobec sprawcy, który dobrowolnie naprawił szkodę w całości sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?