Nie ma prądu w Mierzynie koło Gryfic. To wszystko przez wichurę!

Mierzyn jest przysiółkiem (osada wchodzi w skład sołectwa Sikory). Jadąc samochodem, trzeba się kierować na północ od Gryfic, stolicy powiatu. To niewielka miejscowość zagubiona w lesie. Raptem pięć domów. W czasie ostatniej wichury, która przeszła przez Zachodniopomorskie, wiatr zerwał tam sieć energetyczną.

- Druty ze słupów pozrywało. Leżą na ziemi - twierdzi pan Stanisław. - Na szczęście same słupy stoją nienaruszone.

Od soboty w całej osadzie nie ma prądu.

- Wszystkie zapasy z lodówki i zamrażarki trzeba było wyrzucić, bo się rozmroziły - narzeka nasz Czytelnik. - To dla nas wielka strata. Nie ma tu przecież hipermarketu, w którym można sobie kupić wszystkie niezbędne produkty.

Na szczęście pan Stanisław ma w domku stary piecyk na drewno. Dlatego jakoś sobie radzi. Ale sąsiedzi, którzy założyli centralne ogrzewanie, mają w domach zimno.

- Sąsiadka ma dwoje małych dzieci. Zaraz jej się pochorują! A sąsiadowi mieszkającemu po drugiej stronie, po dwóch wylewach i zawale, nosimy gorącą herbatę, by się rozgrzał. Ile to jeszcze potrwa? - pyta nasz Czytelnik. - Dzwonimy, gdzie tylko się da, ale nikt się nami nie interesuje.

Mieszkańcom Mierzyna próbuje pomóc burmistrz Gryfic.

- Bardzo im współczuję. Płakać się chce. Ale jestem bezsilny - przyznaje Andrzej Szczygieł. - Wielokrotnie interweniowałem w energetyce, ale trudno jest cokolwiek załatwić - odsyłają nas do Poznania. Na szczęście otrzymałem zapewnienie, że się w końcu tym zajmą.

Huragan "Nadia" w powiecie gryfickim narobił sporo szkód. W weekend prądu nie było praktycznie we wszystkich miejscowościach regionu - oprócz samych Gryfic, gdzie doszło tylko do krótkotrwałych przerw w dostawach. Obecnie prądu nie ma tylko w Mierzynie i Świeszewie.

- Mogę jednak pocieszyć mieszkańców Mierzyna. Ekipy remontowe mają tam dotrzeć w piątek - zapewnia burmistrz.