Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma głodnych dzieci?

ech
W stargardzkich podstawówkach i gimnazjach od września do tej pory liczba dożywianych dzieci w szkołach zwiększyła się do siedmiuset dwudziestu ośmiu. Dla porównania od stycznia do czerwca było ich sześćset dwanaścioro.

- Właściwie pora roku nie ma wpływu na liczbę dożywianych dzieci - mówi Danuta Bojarska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Stargardzie. - Jest ich jednak zdecydowanie więcej niż w poprzednim roku szkolnym.
W tym roku budżetowym koszt dożywiania może wynieść nawet do trzystu trzydziestu tysięcy złotych.
- Do końca czerwca wydaliśmy już sto siedemdziesiąt tysięcy - mówi D. Bojarska. - Około sto tysięcy to udział budżetu państwa, reszta - miejskiego.
Zmiana uchwały Rady Miejskiej w Stargardzie sprawiła, że kryteria przyznawania obiadów są bardziej liberalne, więcej uczniów się kwalifikuje na dożywianie.
- Nieodpłatnie korzystają z obiadów dzieci z rodzin, które mają sto procent kryterium dochodowego - tłumaczy dyrektor. - Tam, gdzie kryterium wynosi od stu jeden do stu pięćdziesięciu procent, odpłatność wynosi pięć procent, czyli około trzech złotych za miesiąc. W przypadku kryterium od stu pięćdziesięciu jeden do dwustu procent, dopłata wynosi dziesięć procent wartość posiłku.
Średni koszt posiłku w szkolnej stołówce to 2,68 zł - tyle kosztuje sam wsad do kotła. Koszty przygotowywania posiłków pokrywa Urząd Miejski.
- W stargardzkich szkołach na pewno nie ma głodnych dzieci - twierdzi Danuta Bojarska. - Szkoła ma obowiązek zgłaszać nam takie przypadki. Tego nie da się ukryć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński