Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIE dla smrodu!

Marzena Domaradzka, 20 marca 2006 r.
- Chcemy zbudować gospodarstwo agroturystyczne. W pobliskim Barkowie ludzie też zainwestowali, kupili domki kampingowe licząc na amatorów łowienia ryb oraz kajaków. Ale kto tu przyjedzie do smrodu? - pyta pani Irena, która wspólnie z innymi mieszkańcami szykuje protest do gryfickich i wojewódzkich władz.
- Chcemy zbudować gospodarstwo agroturystyczne. W pobliskim Barkowie ludzie też zainwestowali, kupili domki kampingowe licząc na amatorów łowienia ryb oraz kajaków. Ale kto tu przyjedzie do smrodu? - pyta pani Irena, która wspólnie z innymi mieszkańcami szykuje protest do gryfickich i wojewódzkich władz. Marzena Domaradzka
Ferma trzody chlewnej ma powstać między Łopianowem a Smolęcinem (gm. Gryfice). - Ona stanie niecałe 500 metrów od mojego domu! To koszmar! Nie przyjedzie do nas żaden letnik - denerwuje się Irena Popik z Łopianowa (na zdjęciu).

Duński przedsiębiorca w weekend spotkał się z delegacją mieszkańców Łopianowa i sąsiedniego Smolęcina. Przedstawił plany i dokładne usytuowanie fermy. Przekonywał mieszkańców, że inwestycja będzie bezpieczna i nieuciążliwa. Zawiózł nawet swoich adwersarzy do Człuchowa, gdzie od jakiegoś czasu funkcjonuje podobna ferma.

- I co z tego, że teraz nie czuć tam smrodu - mówi pani Irena Popik. - Tamtejsi mieszkańcy mówili, że śmierdzi za to latem. Jeśli ta budowa dojdzie do skutku, będziemy skazani na zagładę - dodaje.

Postawili na agroturystykę

Popikowie wcześniej mieszkali w Gryficach. Przed rokiem wybudowali w Łopianowie dom. Włożyli w niego wiele pracy i oszczędności całego życia. Ich zabudowania stoją na obrzeżu wsi, tuż przy drodze w kierunku wysypiska śmieci w Smolęcinie. Odległość od fermy do płotu nie będzie przekraczała 500 metrów.

- Chcieliśmy tu stworzyć gospodarstwo agroturystyczne, z maleńką stadniną koni, ale kto do nas przyjedzie jeśli będzie skażone powietrze? - pyta pani Irena.
Zięć z córką także wzięli się za agroturystykę. Ich dom znajduje się w samym Łopianowie. Wzięli kredyty, by stworzyć wymarzone miejsce do wypoczynku pod gruszą. Zaadaptowali stare gospodarskie pomieszczenia na pokoje. Zainwestowali już mnóstwo pieniędzy.

- Nikt nie wziął pod uwagę, że to dla nas koniec marzeń. Po co się liczyć z nami, przychodzi Duńczyk, chce wybudować fermę na około 800 sztuk trzody tuż przy samej Redze i w pobliżu jej rozlewiska i na nikim nie robi to żadnego wrażenia - mówi z żalem pani Irena.

Bomba ekologiczna?

W minionym tygodniu wojewódzka komisja ds. ochrony środowiska wydała pozytywną opinię w sprawie budowy fermy w Smolęcinie. Swój zdecydowany protest przedstawiła organizacja Zielonych "Gaja" i Zachodniopomorskie Towarzystwo Ornitologiczne. Od zajęcia stanowiska wstrzymał się natomiast Wojewódzki Konserwator Przyrody. Urzędnicy wojewody wydając pozytywną opinię podkreślili, że musi ona spełniać wszelkie normy. Trzeba będzie więc rozwiązać kwestię szczelności zbiorników na gnojowicę oraz utylizacji odpadów zwierzęcych.

Za i przeciw

W obu wsiach mówi się tylko o tym. - Jeśli już chcą budować tu farmę, to niech będzie ona dalej, przynajmniej powyżej kilometra - usłyszeliśmy w smolęcińskim sklepie. - Latem tu strasznie śmierdzi z wysypiska w Smolęcinie, naprawdę nie idzie wytrzymać. Jak do tego dojdzie jeszcze zapach z chlewni, to nie sposób tu będzie mieszkać.

W Smolęcinie jest jednak kilka osób, które uważają, że ferma jest szansą na pracę dla młodych. A przeciwni budowie są tylko emeryci, którym nie zależy na pracy. - Jeszcze kilka lat temu działało tu duże gospodarstwo z trzodą, w samym niemalże Smolęcinie i jakoś to nikomu nie przeszkadzało - mówi jedna z mieszkanek wsi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński