Stargardzka policja została powiadomiona o próbie wyłudzenia pieniędzy od mieszkanki ulicy Kazimierza Wielkiego w Stargardzie. "Głos" dotarł także do stargardzianki z centrum miasta, która o mało nie została ofiarą takich oszustów.
Była z nim kobieta
- Mieszkanka Stargardu odebrała w domu telefon - mówi mł. asp. Krzysztof Orzechowski ze stargardzkiej policji. - W słuchawce usłyszała głos mężczyzny, który podawał się za członka rodziny o imieniu Zbyszek. Mężczyzna usilnie prosił kobietę, aby ta pożyczyła mu 3000 złotych.
Jak mówi policjant, stargardzianka rzeczywiście ma krewnego o takim imieniu, ale głos rozmówcy nie pasował do niego.
- Mężczyzna tłumaczył, że jest przeziębiony i stąd barwa jego głosu jest zmieniona - mówi Krzysztof Orzechowski. - Kobieta rozłączyła się, lecz mężczyzna przez kilkanaście minut dzwonił do niej kilkakrotnie i w dalszym ciągu, lecz bardziej nachalnie prosił o pieniądze.
Stargardzianka przestała odbierać telefon i wyszła z domu. Tam podeszła do niej nieznajoma kobieta.
- Powiedziała, że jest koleżanką Zbyszka i przyszła po pieniądze - wyjaśnia mł. asp. Orzechowski. - Kobieta ta dzwoniła nawet do Zbyszka, chcąc się uwiarygodnić. W momencie, gdy stargardzianka zażądała od tej kobiety jakiegokolwiek dowodu tożsamości, ta oddaliła się.
Na wnuka
Kto ją widział?
Kobieta podająca się za koleżankę Zbyszka ma około 150-160 centymetrów, jest szczupła, ma ciemne włosy. Na głowie miała wełnianą czapkę. Ubrana była w ciemną kurtkę trzy czwarte, a na ramieniu miała czarną torebkę. Osoby, które mogą pomóc w ustaleniu tej kobiety proszone są o kontakt ze stargardzką policją pod alarmowym numerem telefonu 997.
"Głos" dotarł także do innej stargardzianki, mieszkającej w centrum, którą próbowano w ostatnich dniach oszukać w podobny sposób. Oszuści najczęściej szukają swoich ofiar wśród starszych osób.
- Zadzwonił jakiś mężczyzna i zaczął dopytywać moją znajomą, która odebrała telefon, czy wie z kim rozmawia - mówi sąsiadka stargardzianki. - Ta wymieniła jakieś imię i rozmówca wtedy zaczął przekonywać ją, że to właśnie on. Chciał przyjechać. Sąsiadka w porę skojarzyła, że coś tutaj nie gra i odłożyła słuchawkę. Potem potwierdziła u rodziny, że nikt do niej nie dzwonił. To na pewno oszuści próbowali wyłudzić pieniądze.
Także wcześniej stargardzka policja odnotowywała podobne zdarzenia. Zdarzyło się, że starsi mieszkańcy zostali oszukani i stracili pieniądze.
- Osoby, które w taki lub podobny sposób usiłują wyłudzić pieniądze działają na tak zwanego wnuka - mówi Krzysztof Orzechowski. - Trzeba o czymś takim szybko powiadomić policję. Pamiętajmy też, aby zapamiętać jak najwięcej szczegółów wyglądu i ubioru takich osób, co ułatwi policjantom ich zatrzymanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?