Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą obietnic, chcą pieniędzy

Anna Miszczyk, 11 maja 2006 r.
Konrad Łowkiet, tak jak wiele jego koleżanek ubrał się wczoraj na czarno.
Konrad Łowkiet, tak jak wiele jego koleżanek ubrał się wczoraj na czarno. Andrzej Szkocki
- Jestem pielęgniarzem już siódmy rok. Gdyby moja żona nie pracowała, nie mielibyśmy w co się ubrać - mówi Konrad Łowkiet, pielęgniarz ze Szpitala Klinicznego nr 2 w Szczecinie.

- Mieszkam w Łobzie. Codziennie dojeżdżam do pracy, co wiąże się z wydatkami. Żyje nam się ciężko. Religa nie zrobił dla nas nic. Uważam też, że nie powinien być ministrem, tylko nadal wstawiać zastawki. Kiedy rząd zacznie o nas myśleć? W końcu nasza praca jest ważna - dodaje Konrad Łowkiet.

Przychodnie w całym województwie pracowały wczoraj krócej albo były nieczynne. Choć protest zapowiadano od dłuższego czasu, wielu szczecinian zaskoczyły zamknięte drzwi niektórych placówek.

- Można protestować, ale po co zaraz zamykać? - denerwowała się Wanda Matuszczak, emerytka ze Szczecina, którą spotkaliśmy przed przychodnią wojewódzką.
Inni pacjenci przyznawali jednak, że rozumieją żądania lekarzy i pielęgniarek.

- Z czegoś ci ludzie muszą żyć - mówiła bezrobotna Marta Kruk - Lekarze tyle lat się kształcili, a teraz zarabiają grosze. Może nie wszyscy, ale na pewno spora grupa. Kto nas będzie w przyszłości leczył, jeśli pielęgniarki i lekarze wyjadą za granicę lub zmienią zawód?

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński