Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie było dla niego miejsca. Zdesperowany mężczyzna wszedł do siedziby MOPR-u i ciężko ranił kobietę

Mariusz Parkitny [email protected]
Jednym z pierwszych podopiecznych nowo otwartego domu pomocy społecznej w Szczecinie będzie 64-letni Jan C.
Jednym z pierwszych podopiecznych nowo otwartego domu pomocy społecznej w Szczecinie będzie 64-letni Jan C. archiwum
Siedem lat zajęło szukanie miejsca opieki dla psychicznie chorego mężczyzny

Jednym z pierwszych podopiecznych nowo otwartego domu pomocy społecznej w Szczecinie będzie 64-letni Jan C. (dane zmienione). Jego historia pokazuje, jak niedoskonały w Szczecinie jest system pomocy osobom chorym psychicznie.

Wiosną 2007 roku mężczyzna otrzymał decyzję, że ze względu na swoją chorobę powinien trafić do domu pomocy społecznej dla osób z problemami psychicznymi. Ale miejsca nie było. Dwa lata później zdesperowany mężczyzna wtargnął do siedziby miejskiego ośrodka pomocy rodzinie w Szczecinie i ciężko zranił jedną z pracownic.

- Wciąż mu powtarzali, że jest ósmy w kolejce i wkrótce otrzyma miejsce - pisała do urzędów siostra Jana C.

Psychiatrzy uznali, że w chwili czynu był niepoczytalny i nie może odpowiadać karnie na zranienie urzędniczki. Ale ze względu na brak miejsc w DPS, trafił do szpitala psychiatrycznego w Gorzowie. Siedzi tam do dzisiaj. Teraz jest szansa, że trafi do domu opieki. Nie zapomnieli o nim sędziowie. Napisali do dyrektora nowego DPS przy al. Wyzwolenia , czy przyjmie chorego.

- Oczywiście, że tak. Temu mężczyźnie trzeba pomóc i zrehabilitować - mówi ks. Andrzej Dymer, zarządca domu pomocy społecznej.

Czytaj więcej w papierowym wydaniu "Głosu"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński