W tym roku nie odbędzie się miejski Sylwester. Przyczyną jest brak funduszy.
Od kilku lat w centrum miasta, na placu Wolności, pod Stargardzkim Centrum Kultury odbywały się imprezy sylwestrowe, które cieszyły się wielkim powodzeniem, szczególnie wśród młodzieży. Nie działo się tam nic szczególnego: na zamontowanym telebimie pokazywano teledyski, które nie zgrywały się z muzyką z głośników. Przed północą wspólne odliczanie sekund, strzały korków od szampana i wylewne życzenia, które składali sobie mieszkańcy Stargardu. Potem zawsze znajdował się ktoś, rzucający pustą butelką w tłum. Kilka lat temu młoda dziewczyna, Joanna, która wyszła na chwilę z zorganizowanej imprezy o mały włos nie straciłaby oka. Opuchnięta skroń długo przypominała jej o Sylwestrze na placu Wolności. Pod płaszczami i sukienkami wybuchały petardy, rzucane na oślep przez pomysłowych młodzieńców. Zdarzały się też przypadki bójek z użyciem noża. A plac Wolności i jego okolice zawsze w Nowy Rok wyglądały jak pobojowisko.
Jednak, mimo wszystko, co roku tłumy stargardzian wychodziły z prywatek, balów czy z domów, by właśnie tam, na placu, wspólnie powitać Nowy Rok.
Dlatego wiadomość, że tegoroczny Sylwester pod SCK nie odbędzie się, nie spodobała się większości mieszkańców miasta nad Iną. A nie odbędzie się z powodu braku funduszy w miejskim budżecie. Organizator, czyli SCK, musiał wybierać, czy zorganizować Sylwestra, czy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Wybór padł na Orkiestrę. Gwiazdą koncertów, które odbędą się trzynastego stycznia, na Rynku Staromiejskim, będzie zespół "2+1".
W Stargardzie pojawiły się także głosy, że przyczyną odwołania Sylwestra pod gwiazdami jest zwiększone bezpieczeństwo w związku z atakami terrorystycznymi w Stanach Zjednoczonych.
- Co z tego, że nie będzie zorganizowanej imprezy, młodzież na pewno i tak zbierze się na placu - mówi pani Krystyna, emerytowana nauczycielka. - Będzie jeszcze gorzej, mniej policji, młodzież będzie robiła, co będzie chciała.
O zdanie najbardziej zainteresowanych, czyli młodzieży, pytaliśmy w stargardzkim Zespole Szkół Zawodowych nr 1. Wszyscy zdecydowanie zaprotestowali przeciwko odwołaniu miejskiego Sylwestra.
- Chciałbym, żeby była impreza na placu, zawsze tam chodziłem - mówi Paweł Fijałko, uczeń ZSZ nr 1. - Nie musi przecież być bardzo głośno. Można też obyć się bez fajerwerków. Myślę, że Polska nie ma za bardzo związku z tym, co wydarzyło się w Nowym Jorku. Tam już też chcą o tym zapomnieć, skończyć żałobę, przecież bawili się na Halloween i będą bawić się na powitanie nowego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?