Mecz z Chrobrym Głogów rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. Tyle zajęło skompletowanie pełnego składu służb medycznych. Pogoni groził nawet walkower, ale oba zespoły spokojnie poczekały na brakujących medyków.
Spotkanie oglądało o połowę mniej widzów niż mecz z Vive Tauron Kielce. Wówczas do hali Arena Szczecin przyszło 3,7 tys. kibiców, teraz 1,8 tys., co biorąc pod uwagę atrakcyjność rywala i porę rozgrywania meczu (niedzielny wieczór) jest przyzwoitym wynikiem.
Przez 49 minut spotkania Pogoń miała mecz pod kontrolą. Gospodarzom zdarzył się jednak przestój. Przez siedem minut nie zdobyli bramki i Chrobry doskoczył na dwa trafienia. Zrobiło się trochę nerwowo, ale sytuację uspokoiło trafienie debiutanta, Mateusza Gmerka w 58. minucie na 28:25.
- Popełniliśmy dużo więcej błędów niż w meczu z Vive - ocenia Łukasz Gierak, rozgrywający Pogoni. - Z Chrobrym to my byliśmy faworytem, chcieliśmy utrzymać wysoką dyspozycję, ale w pewnym momencie nie wiadomo skąd wkradło się rozluźnienie.
Pogoń znów większość meczu grała swoim żelaznym składem. Kwadrans przed końcem 16-letni Dawid Krysiak zmienił Wojciecha Zydronia, a Gmerek nieskutecznego Wojciecha Jedziniaka. W drugiej linii zmian nie było, więc może stąd kilkuminutowy przestój.
Właśnie dwaj młodzi zawodnicy ten mecz zapamiętają na długo. Obaj zdobyli swoje pierwsze bramki, Gmerek na dodatek debiutował w Superlidze. Krysiak na parkiecie pojawił się już w meczu z Vive.
- Stres ciągle jest, czuje się napięcie, że coś może nie wyjść - twierdzi 16-letni skrzydłowy. - W mojej akcji bramkowej było trochę przypadku. Byłem zasłonięty, miałem tylko wolną rękę, ale jakoś zmieściłem piłkę w bramce.
Pogoń czekają teraz dwa mecze wyjazdowe. Najpierw z Zagłębiem Lubin, następnie z Wybrzeżem Gdańsk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?