Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nerwowa sytuacja Sandra Spa Pogoni w grupie spadkowej

jakub lisowski
Mateusz Zaremba z Sandra Spa Pogoni Szczecin.
Mateusz Zaremba z Sandra Spa Pogoni Szczecin. Andrzej Szkocki
Ekstraklasa piłkarzy ręcznych. Wszystko się dobrze układało i wydawało się, że Sandra Spa Pogoń Szczecin spokojnie zagwarantuje sobie utrzymanie w elicie. Po dwóch kolejkach grupy spadkowej Portowcy są na przedostatnim miejscu i ich sytuacja staje się bardzo trudna i nerwowa.

Pogoń nie kalkulowała w rundzie rewanżowej sezonu zasadniczego. W pewnym momencie mogła odpuścić, by oszczędzać siły i zdrowie na najważniejszą część sezonu - walkę w grupie spadkowej. Wszyscy wiedzieli, że zdobyte punkty nie mają znaczenia, bo do drugiego etapu rozgrywek sześć najsłabszych ekip przystąpi z zerowym kontem punktowym. Ale Pogoń walczyła o dobrą lokatę, by pokazać swoją moc, ale i wywalczyć korzystniejszy terminarz. Nasz zespół chciał rozpocząć decydującą walkę na swoim parkiecie. Udało się.

Teraz wychodzi, że forma gdzieś się zagubiła. Ona pewnie jest, ale po pierwszej porażce po rzutach karnych ze Stalą Mielec wkradła się do drużyny większa nerwowość. Mecz z Arką Gdynia ułożył się dla Pogoni świetnie, bo po dwóch bramkach Pawła Krupy Portowcy prowadzili 2:0, ale blokada nie została zdjęta i to arkowcy zaczęli dominować.

W końcówce I połowy Arka potrafiła odskoczyć na 14:11, ale trzy bramki z rzędu Pogoni i znów był remis.

II połowa podobna. Nadal trwała zacięta walka. Częściej na prowadzeniu byli gdynianie, ale szczecinianie nie tylko asystowali. Gdy rywal powiększał przewagę do 2-3 trafień - Pogoń odpowiadała. Sama też wychodziła na prowadzenie, ale tylko trzy razy w tej części - w 35. minucie (17:16) oraz w końcówce (23:22 i 24:23). Po raz ostatni było to sześć minut przed końcem Dmytro Horihy. Ukrainiec rzucił w Gdyni tylko dwie bramki - za mało, jak na kogoś, kto powinien ciągnąć zespół. Miał już dużo lepsze występy, ale porażka to nie tylko jego wina.

Arka, która w rundzie zasadniczej odniosła 1 (jedno) zwycięstwo i zanotowała 25 porażek, grupę spadkową rozpoczęła od sensacyjnej wygranej w Lubinie i tak to nakręciło zespół, że z Pogonią też sobie poradził. Był spokojniejszy w końcówce, gdy każda akcja miała znaczenie.

Ostatni remis był 4 minuty przed końcem (po bramce Mateusza Zaremby, który 5 z 7 bramek zdobył po zmianie stron). Mógł być minutę później, ale przy stanie 26:25 Arkadiusz Bosy nie wykorzystał rzutu karnego. Gospodarze odskoczyli na dwie bramki i tę przewagę potrafili utrzymać.

Wygrali i to oni są w zdecydowanie lepszej sytuacji w lidze. Pogoń jest przedostatnia. Musi się szybko przebudzić i wygrać, by nie pogrążać się w bagnie. W środę o 19.30 szczecinianie podejmą Wybrzeże Gdańsk

Arka Gdynia - Sandra Spa Pogoń Szczecin 28:27 (15:14)

Pogoń: Teterycz, Zapora, Bartosik - Zaremba 7, Krupa 6, Bosy 5, Krysiak 3, Horiha 2, Biernacki 2, Jedziniak 1, Fedeńczak 1, Wąsowski, Matuszak, Rybski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński