Znowu około 400 nauczycieli przyszło wzięło udział w manifestacji przed Urzędem Miasta w Szczecinie. Przynieśli ze sobą transparenty, trąbki i megafon. Na transparentach mieli wypisane następujące hasła: "Praca nauczyciela rozwój każdego dziecka wspiera", "Edukacja to nie koszt, to lokata", "Wolność, godność, edukacja".
ZOBACZ TEŻ:
Protestujący nauczyciele i wynagrodzenia w czasie strajku
- Ten strajk to jest dla nas trudna sytuacja, bo ciężko jest każdego dnia siedzieć w pustym przedszkolu bez dzieci - mówi Anna Szafraniec, nauczycielka z Przedszkola Publicznego nr 64 w Szczecinie. - Kochamy swoją pracę i dzieci, którymi się opiekujemy. Przychodzimy tutaj po to, żeby się pokazać, że walczymy, ale też po to, żeby się wspierać nawzajem. Chcielibyśmy też, żeby prezydent do nas wyszedł i powiedział, jak widzi nasze losy i jak będą wyglądały nasze wynagrodzenia za czas strajku.
Nauczyciele liczą na to, że może uda się znaleźć jakieś rozwiązania w sprawie wypłaty wynagrodzeń.
Do manifestujących nauczycieli wyszedł prezydent Krzysztof Soska.
- Jesteśmy z wami w tym strajku i chcielibyśmy wam ulżyć - mówił prezydent. - Proponuję, żeby państwo wyznaczyli delegację i zapraszam na rozmowy.
ZOBACZ TEŻ:
Czy prezydent pomoże szczecińskim nauczycielom?
Do Urzędu Miasta wraz z prezydentem weszła kilkuosobowa delegacja. Jak zakończyły się rozmowy? Prezydent w sprawie długu, który szkoły mają wobec urzędu miasta (w związku niepodejmowaniem pracy przez nauczycieli w czasie strajku), postanowił rozłożyć go na cztery raty - od maja do sierpnia.
Przypomnijmy, że na ostatniej sesji rady miasta podjęto stanowisko, że dyrektorom szczecińskich szkół zaproponowane zostanie zorganizowane tzw. zajęć dodatkowych, za które zapłaci urząd. Pozwoli to na realizację podstawy programowej i tym samym sklasyfikowanie uczniów szczecińskich szkół. Prezydent podtrzymał to stanowisko.