Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasze dzieci zatrute

akr, 18 lutego 2005 r.
17 nastolatków ze Szczecina odpoczywających w ośrodku koło Bystrzycy Kłodzkiej trafiło z wymiotami i biegunką do szpitala.

Sprawę badają już miejscowa policja, prokuratura i sanepid. Alarm wszczęło jedno z dzieci, które wyczerpane biegunką i wymiotami znalazło się w środę wieczorem w szpitalu w Bystrzycy. W nocy zadzwoniło z komórki do rodziców. Ci natychmiast powiadomili miejscową policję.

- Informację otrzymaliśmy w środę około godziny 23 - mówi Wioletta Matuszewska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku. - Nasi policjanci natychmiast ruszyli do szpitali w Bystrzycy i Kłodzku. Okazało się, że w każdym są dzieci ze Szczecina.

O masowym zatruciu powiadomione zostało Centrum Zarządzania Kryzysowego przy Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim. Około godziny 1. w nocy o wszystkim wiedział już sanepid.

- O godz. 6 rano, po przebiciu się przez potężne zaspy byliśmy już w ośrodku - mówi Zdzisław Czekierda, rzecznik dolnośląskiego sanepidu.

Na miejscu okazało się, że zatruciu uległo 40 z 71 przebywających w ośrodku dzieci i pięciu opiekunów. Siedemnaścioro dzieci i jednego opiekuna dzień wcześniej pogotowie zabrało do szpitala.

- Nie mieli gorączki, nie mamy więc do czynienia z ostrym zatruciem - uspokaja Zdzisław Czekierda. - Wszyscy uskarżali się na wymioty, biegunkę i ogólne osłabienie organizmu.

Inspektorzy sanepidu - po wstępnych badaniach - mają już hipotezę.

- Wygląda na to, że dzieci i opiekunowie zatruli się parówkami, które jedli na wycieczce w Dusznikach-Zdroju - mówi Zdzisław Czekierda.
Do samego ośrodka wypoczynkowego sanepid nie miał wcześniej zastrzeżeń. Według inspekcji należał do jednego z najlepiej przygotowanych do przyjęcia gości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński