"Polonez" zajął piąte miejsce w swojej klasie tuż przed francuską "Hosanną" i brytyjskim "Black Diamond of Durham".
Były to pierwsze po kilkudziesięciu latach wielkie regaty legendarnego polskiego jachtu. Jeszcze w tym miesiącu jacht wystartuje w regatach samotnych żeglarzy Polonez CUP, w których płynął po raz pierwszy przed 40 laty.
- Nie obeszło się bez przygód - relacjonuje kapitan Filip Gruszczyński. - Na początku porwane żagle łataliśmy w mesie i przy wsparciu bosmanów z polskich żaglowców "Kapitan Borchardt" i "Fryderyk Chopin". - Jednak najwięcej wyzwań było przy naprawach szkód wyrządzonych przez żaglowiec szkoleniowy Marynarki Wojennej Francji. W próby naprawienia szkód ze strony rządu Francji został włączony nawet attaché wojskowy. Ostatecznie dzięki naszej determinacji własnymi siłami naprawiliśmy podstawowe szkody ściągając nową linę ze Szczecina i wciągając kapitana na kilka godzin na top masztu. Ostatecznie udało się przygotować jacht do startu w drugim wyścigu regat TTSR na trasie z Bergen w Norwegii do Esbjerg w Danii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?