Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naprawić samochód i jeszcze na tym zarobić

pd
Stargard. Warsztaty samochodowe dzielą się nie tylko na dobre i złe, ale również na legalne i dzikie. Właściciele tych pierwszych płacą podatki, składki ZUS, oficjalnie zatrudniają pracowników, można je też kontrolować. Drugie zaś funkcjonują poza wszelką kontrolą, ich właściciele z nikim nie dzielą się pieniędzmi, zwłaszcza z fiskusem, ale dla potencjalnych klientów mają jedną, ogromną zaletę - są w miarę tanie. I dlatego funkcjonują.

- Nie chodzi tylko o to, że tamci nie płacą żadnych podatków, ani za siebie, ani też za pracowników - mówi właściciel legalnie działającego w Stargardzie warsztatu samochodowego. Trzeba zapytać, skąd mają części zamienne? Ja kupuję je w sklepie, na co mam faktury, albo też kupują je właściciele samochodów. Tamci zaś, pracujący na dziko, bardzo rzadko idą po części do sklepu. Najczęściej kombinują. Jak? Rano wystarczy zatelefonować a w nocy złodziej przyprowadzi samochód odpowiedniej marki.
Ile samochodów jest kradzionych tylko po to, aby zdobyć części zamienne? W zespole prasowym szczecińskiej KW Policji nie mają takich danych, ale ocenia się, że na części rozkręcanych jest 30-40 proc. uprowadzonych samochodów.
Legalnie pracujący rzemieślnicy uważają, że proceder ten można by, jeżeli nie zlikwidować, to przynajmniej znacznie ograniczyć w dość prosty sposób. Zmieniając przepisy firm ubezpieczeniowych. Obecnie jest tak, że odszkodowanie za uszkodzony samochód można dostać w miarę szybko, po oględzinach eksperta i zrobieniu kosztorysu.
- Kierowca dostaje do ręki np. 5 tys. zł i tyle powinien wydać na naprawę - mówi rzemieślnik. On jednak chce naprawić samochód i jeszcze na tym zarobić. Idzie więc tam, gdzie jest najtaniej, do dzikiego zakładu. To zaś, o czym zapewne wie lub się domyśla, że do naprawy jego samochodu użyte zostaną skradzione części, w ogóle go nie obchodzi. Gdyby zaś ubezpieczyciele wypłacali odszkodowanie wyłącznie po naprawieniu samochodu lub w ogóle nie wypłacali, a jedynie rozliczali się z warsztatem, dzikie zakłady starciłyby rację bytu. I znacznie mniej byłoby kradzieży samochodów.

***

Kradzieży samochodów już obecnie jest mniej. A ich liczba jeszcze zmaleje, gdy zrealizowane zostaną także inne pomysły, np. zaczną obowiązywać certyfikaty autentyczności części zamiennych. Czy zmieniać sposób rozliczania się zmotoryzowanych z firmami ubezpieczeniowymi? Byłoby to chyba wylewanie dziecka z kąpielą. Niech każdy zajmie się swoimi sprawami: policja złodziejami, a policja skarbowa i fiskus - nielegalnymi warsztatami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński