Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naomi Osaka tym razem walczyła tylko na korcie. W wygraniu US Open pomogła jej... kwarantanna. "Dała mi szansę na przemyślenie wielu rzeczy"

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Naomi Osaka
Naomi Osaka AP/Associated Press/East News
US Open. Naomi Osaka pokonała 1:6, 6:3, 6:3 Wiktorię Azarenkę sobotnim w finale US Open 2020. Tym samym obyło się bez polityki, a 22-letnia Japonka sięgnęła po trzeci tytuł wielkoszlemowy w karierze.

Japonka i Białorusinka w finale miały zagrać tuż przed US Open, w przeniesionym ze względów bezpieczeństwa z Cincinnati do Nowego Jorku turnieju Western & Southern Open. Do meczu jednak nie doszło, bo Osaka wycofała się z powodu kontuzji. Taki był przynajmniej oficjalny powód, bo Japonka miała w tamtym czasie w głowie rzeczy niezwiązane z tenisem.

Już po awansie do półfinału chciała wycofać się z turnieju, na znak protestu przeciwko brutalnej interwencji amerykańskiej policji, której funkcjonariusze postrzelili podczas interwencji w mieście Kenosha czarnoskórego Jacoba Blake’a.

Ostatecznie dała się przekonać do zmiany decyzji i awansowała do finału. W nim wystąpić już jednak nie zdołała i tak naprawdę nie wiadomo, czy chodziło tylko o zdrowie.

W finale US Open polityka zeszła na szczęście na drugi plan. Trudno zresztą, by było inaczej, bo stawką było coś więcej, niż trzeci wielkoszlemowy tytuł. O pozasportowych problemach Azarenki (sądowa batalia z byłym partnerem o prawo do opieki nad ich synem) słyszał chyba każdy fan tenisa na świecie i niemal każdy ściskał kciuki, gdy dwukrotna mistrzyni Australian Open podjęła kolejną próbę powrotu na kort. Tym razem chyba udaną, bez względu na wynik finału.

Osaka to również tenisistka po przejściach. Dwa lata temu Japonka wygrała US Open, a kilka miesięcy później również Australian Open, zostając przy okazji numerem jeden na świecie. Potem jednak kariera Japonki gwałtownie wyhamowała i dopiero teraz wraca na właściwe tory.

Jak przyznała sama Osaka, pomogła jej w tym pandemia koronawirusa i wymuszona nią kwarantanna. - Dała mi szansę na przemyślenie wielu rzeczy. Tego, co chcę osiągnąć, że chcę tego, by ludzie mnie zapamiętali. Zdecydowanie to były dla mnie ważne miesiące - powiedziała po ostatniej piłce Japonka, która w finale wróciła z dalekiej podróży.

Pierwszy set był popisem Białorusinki. Grała niemal bezbłędnie, wykorzystując nerwy rywalki, która na początku miała wyraźny problem z precyzją. Azarenka poszła za ciosem i zaraz na początku drugiej partii przełamała Japonkę, obejmując prowadzenie 2:0. Dopiero wtedy Osaka zaczęła grać lepiej.

W niedzielnym finale panów spotkają się w niedzielę wieczorem (czasu polskiego) Austriak Dominic Thiem i Niemiec Alexander Zverev. Będzie to dopiero drugi przypadek w ciągu ostatnich 15 lat, kiedy w meczu o tytuł nie zobaczymy ani Rogera Federera, ni Rafaela Nadala, ani Novaka Djokovicia. Szwajcar i Hiszpan w ogóle nie zagrali w tym roku w Nowym Jorku, a Serb został zdyskwalifikowany w 1/8 finału, za uderzenie piłką sędzi liniowej.

Novak Djoković za burtą US Open. Serbski tenisista został zdyskwalifikowany za trafienie piłką arbiter liniowej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Naomi Osaka tym razem walczyła tylko na korcie. W wygraniu US Open pomogła jej... kwarantanna. "Dała mi szansę na przemyślenie wielu rzeczy" - Sportowy24

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński