STOJĄ W MIEJSCU: JAROSŁAW GOWIN - WICEPREMIER
Przy okazji procedowania ustaw sądowych w lipcu zrobił krok do tyłu. Zaatakowała go opozycja, znalazł się pod medialnym pręgierzem - ale też oberwał mocno od PiS za to, że dystansował się od trybu, w jakim ustawy przeszły przez Sejm. Ale Gowin na problemy zareagował pozytywnie. Rozruszał swoją partię - zmienił jej nazwę, poszerzył formułę, przyciągnął do niej trzech nowych parlamentarzystów. Prezydent podpisał dwie ustawy o innowacyjności przygotowane w jego resorcie. Pewnie poziom zaufania do niego i tak częściowo się obniżył. Ale pożar został ugaszony, a Gowin dziś ma pozycję podobną do tej, którą miał przed lipcowym procedowaniem ustaw sądowych.
STOJĄ W MIEJSCU: BEATA SZYDŁO - PREMIER
Tak naprawdę panią premier należałoby umieścić na granicy między kategorią tą i niższą. Wszystko dlatego, że ciągle nie wiadomo, jaki ją czeka los. Jeśli zostanie zrekonstruowana, będzie to dla niej krok w dół. Jeśli zostanie na stanowisku, nic się nie zmieni. Bo do tego, że jest grillowana już się pewnie przyzwyczaiła. Taka była od początku strategia Kaczyńskiego - bał się powtórki z wybuchu popularności Kazimierza Marcinkiewicza, więc pilnował, by szefowa rządu zbytnio nie urosła. Ale nawet gdyby zdecydował się ja zamienić, pewnie nie pozwoli, by spadła zbyt nisko. Takie stanowiska jak wicepremier, czy komisarz UE pewnie byłyby w jej zasięgu.
KROK DO TYŁU: ANTONI MACIEREWICZ - MINISTER OBRONY NARODOWEJ
Biorąc pod uwagę pozycję, jaką miał w PiS w 2015 r., należy go uznać za największego przegranego obecnej serii konfliktów w obozie władzy. Przede wszystkim dlatego, że to na jego odcinku zakres swoich kompetencji zaczął poszerzać sobie prezydent. Ich spór kompetencyjny (i emocjonalny) może się zakończyć nawet tym, że Macierewicz straci stanowisko w rządzie, przynajmniej bardzo mocno obstaje przy tym prezydent. Pozycji obecnego szefa MON na pewno nie budują problemy w jego resorcie (idąca wolniej niż zapowiedzi modernizacja armii), wpadki językowe (Mistrale za dolara), czy brak jakichkolwiek ustaleń potwierdzających jego teorie dotyczące tragedii smoleńskiej.
KROK DO TYŁU: HENRYK KOWALCZYK - PRZEWODNICZĄCY KOMITETU STAŁEGO RADY MINISTRÓW
Jeden z najbliższych współpracowników Beaty Szydło w rządzie - siłą rzeczy więc jedzie z nią na tym samym wozie. Gdyby pani premier przestanie nią być, Kowalczyk także prawie na pewno wypadnie z rządu. Ale nawet on odczuwa na sobie chwile, gdy jego szefowa jest osłabiana. Więcej, gdy Szydło ma katar, on dostaje zapalenia płuc. Wszystko dlatego, że bezpośrednio zainteresowany jego osłabieniem jest Morawiecki. Ich funkcje są ze sobą ściśle powiązane - im więcej wpływów ma jeden, tym mniej drugi. I w tym starciu to Kowalczyk wyraźnie przegrywa. Jest jednym z większych przegranych politycznej jesieni.
