Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najtrudniejsza bitwa Michała Materli

Marcin Dworzyński
Michał Materla nie wystąpi na KSW w Szczecinie.
Michał Materla nie wystąpi na KSW w Szczecinie. Andrzej Szkocki
Na KSW w Szczecinie zabraknie Michała Materli. Zawodnik chciał ugrać lepszy kontrakt, stratni nie chcą być włodarze federacji, a najbardziej ucierpią widzowie, którzy zamiast oglądać mistrza w klatce, obserwują jego walkę w prasie.

Jeśli limit opóźnień oddania nowej hali wreszcie się wyczerpie, na początku października w Szczecinie będziemy mogli emocjonować się galą Konfrontacji Sztuk Walki, pojedynkami na zasadach MMA (mixed martial arts), czyli mieszanych sztuk walki.

Wiadomość o tyle dla naszego regionu dobra, że Szczecin uważany jest pod względem sportowym za czołowe miasto w Europie.

O wysokim poziomie sportowym płacących podatki w tym mieście zawodników duet Maciej Kawulski i Martin Lewandowski wiedział od dawna. Założyciele KSW pierwszą galę zorganizowali w 2004 roku i przez 10 lat, ze względu na brak odpowiedniego obiektu, Szczecin omijali szerokim łukiem. Obecnie w różnych kategoriach wagowych przyznano pięć pasów, z czego aż trzy należą do szczecinian. W wadze lekkiej liderem jest pracujący na co dzień w straży pożarnej Maciej Jewtuszko. W królewskiej kategorii ciężkiej po zwycięstwie nad mistrzem olimpijskim w judo Pawłem Nastulą, najlepszym jest Karol Bedorf.

W wadze średniej wszyscy zachwycają się Mamedem Khalidovem, absolutną światową czołówką, ale to reprezentant Berserkers Team Szczecin, Michał Materla jest osobą, która w kategorii do 84 kg dzierży pas. Zdobył go, po bardzo emocjonującym i trudnym pojedynku z Jayem Silvą, ogłoszonym później najlepszym w roku. Przed Michałem jednak trudniejsza walka. Starcie, które ma miejsce poza ringiem i klatką. Bitwa, którą na chwilę obecną przegrywa...

Od samego początku przedstawiciele Miasta Szczecin, życzyli sobie, by na ich gali bohaterami byli nie Mariusz Pudzianowski i Mamed Khalidov, tylko szczecińscy zawodnicy. I to prawie się udało, bo na głównej karcie walk zawalczy przynajmniej trzech fighterów z Grodu Gryfa. Zabraknie jednego, tego najważniejszego - Michała Materli

Kłóci się federacja ze swoim mistrzem

Absencja nie jest spowodowana kontuzją, czy przypadkiem, ale tematem finansowym i... zwyczajną złośliwością.

"Od dziś waleczność ma nowe imię. To Michał Materla" - słowa Andrzeja Janisza po zdobyciu przez Berserkera mistrzowskiego pasa, na stałe wpisały się w jego charakterystykę. Obóz słynącego z bardzo emocjonujących pojedynków zawodnika w pewnym momencie poczuł, że zasługuje na więcej.

Życzeniem Norberta Sawickiego, menadżera i brata Materli było, by zarobkami zbliżyć się do największej gwiazdy sportowej federacji Mameda Khalidova i marketingowej Mariusza Pudzianowskiego. Mówiąc w skrócie - o podwyżkę chodzi.

Pierwsze takie starania miały miejsce dwa lata temu, ale wtedy się nie udało. W ostatnim czasie ponownie podjęto temat. I tutaj można doszukać się powodu, dlaczego walczącego Materli w Szczecinie nie zobaczymy.

Czyli obóz zawodnika chce podwyżkę, a szefowie nie chcą jej dać? Nie do końca. Sprawa jest bowiem bardzo zawiła.

Materla to jedyny zawodnik w federacji KSW, którego kontrakt zawiera klauzulę odejścia do najsilniejszej federacji świata - amerykańskiej UFC. To właśnie tam mierzą się najlepsi z najlepszych, a marzeniem Materli jest, by do tego grona dołączyć.

Kontrakt jest obecnie tak skonstruowany, że w momencie zainteresowania ze strony UFC, umowa Polaka z KSW zostanie zawieszona i będzie można ją wznowić, dopiero po zakończeniu współpracy za oceanem. Przykładowo może to być po dwóch porażkach. A to nie jest na rękę federacji KSW. Przykładem może być zawodnik, który z takiego zapisu skorzystał. Jan Błachowicz będąc mistrzem KSW w wadze półciężkiej, po serii zwycięstw skorzystał z propozycji UFC. KSW straciło swojego czołowego zawodnika, w którego inwestowało sportowo i marketingowo. Podobnie może stać się z Materlą i było tego bardzo blisko.

Niepotrzebna walka

28 września 2013 roku mistrz federacji KSW w wadze średniej, Michał Materla zmierzył się z Jayem Silvą. Takie zestawienie nie miało wtedy najmniejszego sensu. Dlaczego? Bo szczecinian pokonał Silvę 1,5 roku temu. Od tamtego czasu Amerykanin stoczył dwie walki, obie przegrywając przed czasem. Dodatkowo walka nie toczyła się o mistrzowski pas.

- Materla na tej walce nic nie zyska, a tylko może stracić - powtarzała przed pierwszym gongiem większość ekspertów. Po ostatnim okazało się, że stracił bardzo wiele.

Na stole czekał kontrakt z UFC. Wystarczyło wygrać jeszcze ten jeden raz. Utrata świadomości podczas walki sprawiła, że marzenia oddaliły się o przynajmniej dwa lata.

Pół roku później doszło do kolejnego rewanżu. Mimo niesamowitej presji, trylogia pojedynków Materla - Silva zakończyła się szczęśliwie dla Polaka. W trzecim starciu szczecinianin wygrał na punkty.

Włodarze KSW doceniają rolę Materli. Mają świadomość ile cegieł dołożył do budowy obecnie najlepszej w Europie federacji. Są skłonni dać podwyżkę, ale... Dochodzimy do głównego punktu sporu.

- "Prośba o podwyżkę" z jaką do KSW w imieniu Michała udał się jego brat - menadżer zakłada wedle moich informacji znaczące zwiększenie gaży w przypadku odejścia od wspomnianej klauzuli, lub tylko nieznaczne w przypadku jej zachowania - pisze na portalu mmarocks.pl, dziennikarz Jakub Bijan.

Patologia wagi średniej

Obecnie na sporze cierpi jedynie zawodnik. Po pierwsze otrzymał cios prosto w serce - nie zawalczy w swoim Szczecinie. Po drugie wciąż nie wiadomo kiedy, gdzie i z kim stoczy swój kolejny pojedynek. Kontrakt zabrania mu walczyć na innych imprezach w Polsce, a w przypadku gal europejskich trudno o dobre miejsce, rywala i gażę.

Obóz szczecińskiego zawodnika planuje dla niego walkę w okolicach września. KSW proponuje termin grudniowy i Brazylijczyka Maiquela Falcao. Tego samego z którym ostatnio uporał się Khalidov. I tutaj pojawia się kolejny niesmak. Mistrz federacji KSW po raz trzeci miałby walczyć z zawodnikiem, który chwilę wcześniej przegrał z Khalidovem. Czy słowo - patologia, będzie w tym przypadku przesadą?

Nie, bo dokładnie tego samego zwrotu używają szefowie KSW, winiąc za taką sytuację... Materlę i Khalidova, którzy do tej "patologii" się przyczynili, odmawiając ze sobą walki - słowa właściciela KSW.

Obecnie w mediach ma miejsce wojenka pomiędzy menadżerem Sawickim, a duetem Kawulski i Lewandowski. Ci drudzy zarzucają pierwszemu, że jest bębniarzem, który ma parcie na szkło.

- Nasza współpraca z Sawickim zakończyła się. Musimy dokończyć sprawę Michała Materli. Nie wyobrażam sobie, by jakiś zawodnik MMA pracował z federacją KSW i Norbertem Sawicki jednocześnie, to się już nie powtórzy. Jego wybiegi można porównać do świata piłkarskiego - mówił Maciej Kawulski w rozmowie z mmarocks.pl.

Co ciekawe z tym światem piłkarskim, to nie był chybiony strzał, bo Sawicki reprezentuje kilku piłkarzy, m.in. byłego zawodnika Pogoni Szczecin Przemysława Pietruszkę.

W innym z wywiadów Sawicki odpowiada, że stronie której w dyskusji brakuje argumentów pozostaje tylko obrażanie, mając na myśli słowa skierowane w jego stronę. Obrywa się także samemu Materli, bo teraz zdaniem właścicieli to jednak bardziej Materla nie chce walczyć z Khalidovem niż na odwrót.

Zabiorą pas?

Materla - Falcao. Czy do tej walki dojdzie? Próba takiego zestawienia z punktu sportowego jest bardzo dobra, ale biorąc pod uwagę, że mistrz ponownie ma zawalczyć z kimś, kto wcześniej nie sprostał Mamedowi uwłacza randze mistrzowskiego tytułu.

Do tej pory zawodnik mógł mieć mniejszy lub większy wpływ na to z kim przyjdzie mu się zmierzyć. W obliczu wojenki, którą toczą obie strony, KSW takie elastyczne już nie będzie i jeśli Materla na pojedynek z Brazylijczykiem się nie zgodzi, pas zostanie mu odebrany.

Podsumowując przepychanki, idealnym zobrazowaniem sytuacji będzie spłycenie wszystkiego do roli pracownik - pracodawca, bo czy się to komuś podoba czy nie, Materla jest pracownikiem KSW. Szef może dać podwyżkę, ale niekoniecznie taką, o jakiej pracownik myśli. Pracownik może zmienić pracę, ale szefowi będzie żal rozstawać się z tak wykwalifikowanym specem.

Do tej pory nie wyobrażaliśmy sobie gali KSW w Szczecinie bez Materli, ale fakty są nieubłagane. Udostępnione bilety rozeszły się w dwa dni. To dowód, że ludzie i tak przyjdą. Bez Materli też można zrobić galę, jednak poziom waleczności będzie trochę niższy. Dużo niższy niż ma to miejsce w mediach w starciu: Michał Materla - KSW. Pierwsza runda na korzyść trzyliterowego skrótu. Przed nami kolejne. d

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński