Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najpierw sesja potem bibka

Mariusz Parkitny, 27 października 2006 r.
Sylwester Pałosz, radny Dziwnowa to trzeci samorządowiec powiatu, który w tej kadencji stanie przed sądem za jazdę po pijanemu.

Wcześniej podobne problemy miał były już radny z Międzyzdrojów i wicewójt Świerzna.

Akt oskarżenia przeciwko 53-letniemu Pałoszowi trafił już w tym tygodniu do sądu. Miał 1,5 promila alkoholu.

Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Prokurator zgodził się na rok zakazu jazdy samochodem i trzy tysiące złotych grzywny. O wysokości kary zdecyduje ostatecznie sąd w Kamieniu Pomorskim.

O sprawie Pałosza pisaliśmy 18 sierpnia. Dzień wcześniej policjanci zatrzymali go Międzywodziu do kontroli drogowej. Alkomat wykazał, że był pijany. Feralnego dnia był na łódce razem ze znajomymi w Międzywodziu. Pili alkohol. Pałosz twierdzi, że wypił trzy piwa. W pewnej chwili jeden z kolegów źle się poczuł. Radny zdecydował, że pojedzie samochodem po lekarkę z prywatnej przychodni w Dziwnowie. Gdy wracali do Międzywodzia natrafili na policję. Wersję Pałosza potwierdziła lekarka oraz chory kolega.

- Nocowałem na jachcie. Wieczorem wypiłem z kolegami trzy piwa. Rano pojechałem po lekarza, bo kolega, który choruje na serce, potrzebował pomocy. Zatrzymali mnie, gdy wracałem z doktorem na jacht - mówił w sierpniu "Głosowi".

Pałosz to jeden z najbardziej znanych radnych Dziwnowa. Jest członkiem trzech komisji: zdrowia i spraw socjalnych, oświaty oraz rewizyjnej. Z wykształcenia jest inżynierem budownictwa. Obecnie na emeryturze. Po ujawnieniu sprawy jazdy po pijanemu zapowiedział, że nie będzie więcej kandydował i rezygnuje z polityki.

Pierwszym radnym w tej kadencji oskarżonym o jazdę po pijanemu był Henryk P. z Międzyzdrojów. Dwa miesiące po złożeniu ślubowania policjanci zatrzymali go na ul. Leśnej. Miał ponad promil alkoholu. Przyznał się do winy. Pół roku później wyrok uprawomocnił się. Radny stracił stanowisko. Na ostatniej swojej sesji przeprosił mieszkańców za zachowanie. Radni pożegnali go kwiatami.

W sierpniu 2004 r. policjanci zatrzymali pijanego wicewójta Świerzna. Jerzy Rygielski spowodował kolizję i odjechał z miejsca zdarzenia. Policjanci odnaleźli go w domu i przewieźli do komendy. Miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Jadący lanosem Rygielski wymusił pierwszeństwo i zderzył się z oplem, którym podróżowało małżeństwo z Gryfic.

Poszkodowani wezwali policję. Zapisali numery samochodu, którym poruszał się wicewójt. Nikomu nic się nie stało. Wyrok jest już prawomocny. Wiecewój ma dwuletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Nie zrezygnował ze stanowiska.

- Wyrok zapadł, żałuję tego co zrobiłem, ale temat uważam za zakończony - mówił reporterowi "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński