Najpierw seks przez kamerkę, a potem szantaż. 23-latek wpadł w sidła naciągaczki
Poszedł na policję
Pan Adam postanowił poszukać pomocy w Komendzie Powiatowej Policji w Głogowie.
- Poszedłem zgłosić sprawę na policję, miałem nadzieję, że zdołają mi jakoś pomóc. Wytropić tą kobietę. Przecież tyle się mówi o tym, że w sieci nikt nie jest anonimowy. Tymczasem na komendzie nawet mnie nie przesłuchali. Spisali tylko dane, powiedzieli, że nie jestem jedyny z tego typu problemem, ale nie za bardzo mają mi jak pomóc. I tyle! - mówi mężczyzna rozgoryczony brakiem pomocy ze strony policji.
Głogowianin udał się też do prokuratury. Tam zalecono mu przygotowanie pisemnego zawiadomienia o przestępstwie.
- Mam nadzieję, że to pomoże. Jeśli pokażę jej, że sprawą zajęła się prokuratura, może da mi spokój - zastanawia się 23-latek.
Bogdan Kaleta, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Głogowie przyznaje, że w przypadku takiego zdarzenia poszkodowany jak najbardziej ma prawo do złożenia zawiadomienia o przestępstwie.
- Nie było mnie przy tej rozmowie, więc ciężko mi się ustosunkować. Proszę pamiętać, że podczas rozmowy z policjantem należy podkreślić właśnie to, że składamy zawiadomienie o przestępstwie - zaznacza policjant.
Faktycznie, za drugim razem funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie i rozpoczęli czynności w sprawie.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE