Później mężczyzna zaniósł dziecko do szpitala przy ul. Wojciecha. Dziecko miało złamane kości czaszki, stłuczony mózg, liczne siniaki, połamane żebra i prawą nóżkę. Kobieta odpowiada za nieudzielanie pomocy i znęcanie się nad synem. Nie pomogła dziecku i nie zapewniła mu pomocy lekarskiej.
Drugi dzień procesu wypełniły zeznania personelu szpitala przy ul. Wojciecha. Świadkowie podkreślali, że dziecko - kiedy trafiło do szpitala - było już tak wychłodzone, że szanse na uratowanie życia chłopczyka były równe zeru. Nie udało się to, mimo natychmiastowej reanimacji.
Przed sądem zeznania mieli składać także członkowie rodziny oskarżonego i oskarżonej. Wszyscy jednak skorzystali z przysługującego im prawa i odmówili składania zeznań
Za zabójstwo i gwałt ze szczególnym okrucieństwem grozi kara dożywotniego więzienia. Za znęcanie można iść do więzienia na pięć lat.