Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naj, naj, naj 2005

Paweł Stężała, 24 grudnia 2005 r.
Już tylko dni dzielą nas od wejścia w kolejny rok. Także sportowy. Jaki był ten mijający? Chyba udany, choć jest szansa, że przyszły będzie jeszcze lepszy.

Oto zestawienie najważniejszych - naszym zdaniem - wydarzeń mijającego roku. Subiektywny wybór, poparty subiektywnym komentarzem. Życzenie mamy jedno, by ten przyszły, przyniósł nam nie mniej radosnych chwil, emocji i wzruszeń. Bo nawet jak przegrywamy, to i tak jest to lepsze od bezczynności i nudy.

Impreza roku

Piłkarski Puchar Konfederacji. Na przełomie czerwca i lipca mieliśmy przedsmak futbolowego święta, jakie czeka nas w Niemczech w nadchodzącym roku. A piłkarze najlepszych reprezentacji uraczyli nas świetnymi meczami. Mistrzowie świata Brazylijczycy potwierdzili, że są wciąż najmocniejsi, a Niemcy, że organizacyjnie wszystko dopną na ostatni guzik. Nawet załatają dziurę w przeciekającym dachu.

Sensacja roku

Europejska Federacja Piłkarska uznała kandydaturę Polski i Ukrainy jako atrakcyjną. Możemy więc nadal ubiegać się o organizację imprezy w 2012 roku. Szanse mamy mizerne, bo albo nas skasują Włosi, albo na spółkę Chorwaci z Węgrami. Grunt, że coś się dzieje w polskiej piłce, oprócz afer, korupcji i słabej ligi.

Rywalizacja roku

Tutaj nie mamy żadnych wątpliwości. Finał Ligi Mistrzów. Liverpool przegrywał z AC Milan po 45 minutach 0:3. Trzy gole wpuścił strzeżący bramki Anglików Jerzy Dudek, jednak po zmianie stron liverpoolczycy zdołali wyrównać. Potem była emocjonująca dogrywka i rzuty karne, w których jak natchniony zaczął bronić Dudek. Polak został obwołany bohaterem meczu, ale niedługo potem stracił miejsce w podstawowym składzie i grzeje ławkę triumfatora Ligi Mistrzów.

Afera roku

Korupcja w Polskim Związku Piłki Nożnej. Były prezes GKS Katowice Piotr Dziurowicz oskarżył całe środowisko o liczne machloje, przekupstwa i draństwa. Zrobiło się głośno, sprawa trafiła do prokuratury, ale jak pokazał ostatni zjazd PZPN, sprawa powoli zaczyna gasnąć. Nikt nie wskazał winnego, a skończyło się wyłącznie na deklaracjach walki z korupcją i piłkarskimi oszustami.

Przegrany roku

Real Madryt! Nie zdobył tytułu mistrza Hiszpanii, w Lidze Mistrzów długo się męczył, by wyjść z grupy, wreszcie odpadł w przedbiegach play off z Juventusem Turyn. Zdaniem naszego redakcyjnego kolegi, "królewscy" mają doskonały atak, fenomenalną linię pomocy, jednak w obronie przydałby im się taki typowy wymiatacz. Na myśl przyszedł mu były zawodnik Pogoni Szczecin, Kazimierz Węgrzyn...

Gest roku

Andrzej Gołota przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie walkę z Amerykaninem Lamonem Brewsterem o tytuł bokserskiego mistrza świata organizacji WBO w wadze ciężkiej. Pojedynek w Chicago trwał zaledwie 53 sekundy. Polak zapowiedział zakończenie kariery. Naszym zdaniem, przynajmniej o kilka lat za wcześnie. Ale liczy się gest.

Wygrana roku

Mistrzostwo Europy drużyny polskich siatkarek. Podopieczne Andrzeja Niemczyka jak burza przeszły eliminacje i bez większych problemów pokonały w finale Włoszki. Dorota Świeniewicz została wybraną najlepszą siatkarką sezonu w Europie, a gratulacjom dla "złotych" dziewczyn i ich trenera nie było końca. Zresztą trudno upatrywać w ich sukcesie sensacji. Dwa lata wcześniej również triumfowały w tej imprezie.

Pechowiec roku

Jacek Krzynówek. W maju 2004 roku grał jeszcze w drugoligowym FC Nuerymberg, ale menadżerowie Bundesligi są czujni niczym ważki i wiedzą, gdzie szukać. Szybko wyłapali więc reprezentanta Polski, a z pięknych goli strzelanych przez polskiego pomocnika cieszyli się kibice Bayeru Leverkuesen - zarówno w lidze niemieckiej jak i Lidze Mistrzów. Mało kto sobie potrafił wyobrazić Bayer bez Polaka. Tymczasem po wrześniowej operacji i wyleczeniu kontuzji Jacek nie może znaleźć miejsca w podstawowym składzie!

Szczęściarz roku

Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Paweł Janas, który w ostatniej chwili uratował posadę. Ostatnie mecze przed eliminacjami do mistrzostw świata biało-czerwoni przegrywali ostro - 1:3 ze Szwecją, 1:5 z Danią. Przyszło co do czego, ograliśmy: Austrię, Walię, Irlandię. Miło, tym bardziej, że niemal do wszystkich meczów podchodziliśmy w osłabionym składzie, niekoniecznie w roli faworyta. Na szczęście wygrane weszły naszym piłkarzom w krew i nawet jak grali słabiej, to byli w stanie pokonać równorzędnego rywala. W efekcie za pół roku biało-czerwoni zagrają w niemieckim mundialu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński