Wydobyty z gruzów syn miał szczęście. Przeżył, ma trochę siniaków i zadrapań. Ale dom państwa Domżałów wygląda od piątku jak rekwizyt z horrorów. Brakuje jednej ściany. Akurat tej, przy której była kuchnia, łazienka i pokój. Do katastrofy doszło w piątek przed południem. Właśnie syn Domżałów stał przed szafkami i chciał sobie zrobić herbatę.
Cegły runęły odsłaniając wnętrze domu. Już potem inspektor nadzoru powie, że rodzina miała szczęście, bo gdyby katastrofa wydarzyła się w nocy, to ściana pozabijałaby domowników. Domżałowie mają ośmioro dzieci. Sześcioro najmłodszych mieszka z nimi.
- To stary dom. Ponad sto lat. Mieszkała w nim jeszcze rodzina męża. Dom sypał się od dawna. Jedną ścianę naprawiliśmy. Teraz chcieliśmy zrobić drugą - opowiada pani Barbara Domżał.
Dom był zbudowany bez fundamentów. Ściany stawiano na piasku.
- Inspektorzy powiedzieli nam, że wcześniej, czy później i tak doszłoby do katastrofy - dodaje załamana kobieta.
Do czasu remontu nie będą mogli wrócić do domu. Dzieci śpią u znajomych. Mąż ze starszym synem śpią w namiotach przy domu.
Władze Płotów obiecały pomoc. Pomaga też szkoła do której chodzą dzieci państwa Domżalów. - Rodzice są zrozpaczeni i załamani, jedna strona budynku może w każdej chwili runąć i pozbawić moją rodzinę całego dobytku i jedynego mieszkania. Rodzice sami nie poradzą sobie z tym wszystkim. Potrzebujemy pomocy. Jesteśmy liczną rodziną i ubogą, radzimy sobie wszyscy jak umiemy, wspieramy się, ale bardzo wszyscy to przeżywamy - mówi Paweł Domżał, najstarszy syn.
Strażacy zabezpieczyli plandeką i belkami ściany, aby ratować resztę domu. Ale bez szybkiego remontu dom może runąć.
- Najbardziej potrzebujemy cementu. Boję się, że w tych namiotach zastanie nas zima. Bardzo prosimy o pomoc - mówi pani Barbara.
Jak pomóc
Osoby, które chciałyby pomóc proszone są o kontakt z panią Barbarą Domżał. Nr tel. 782083850. Przekazy pieniężne można wpłacać na konto Bank Spółdzielczy 15 9393 1023 3950 3543 3000 0010.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?