Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadmuchany balon pękł... z hukiem

Przemysław Sas, 14 marca 2005 r.
- To pokażcie nam palcem, który to z Brazylijczyków ma być gwiazdą naszej ligi? - pytali dziennikarze z Warszawy.

Przed meczem w Pogoni panował ogromny optymizm. Jak się okazało - nieuzasadniony.

To miał być przełomowy mecz.
- Jedziemy do Warszawy po to, by wygrać - mówili portowcy.
- Szkoda, że dzieli nas od Wisły taka strata punktowa. Teraz mamy najsilniejszy atak w lidze - deklarował prezes Pogoni.
- To Legia będzie musiała atakować. My ich skontrujemy - zapowiadał trener.

Wszyscy w Pogoni nadmuchiwali od tygodni balon, który pękł trzy dni temu z ogromnym hukiem. Pogoń przegrała z Legią 0:3. Szczecińscy dziennikarze, obecni na stadionie Legii, spotykali się z pobłażliwymi uśmiechami swoich kolegów po fachu z Warszawy.

A nam tylko rzedły miny z minuty na minutę, kiedy Legia coraz bardziej tłamsiła portowców na ich połowie.

Pogoń przegrała w Warszawie 0:3, czym wpisała się w niechlubną tradycję szczecińskiego futbolu. Portowcy przegrywali na Łazienkowskiej bardzo często. Nie inaczej było i teraz.

Więcej o meczu i ranking O kryształową piłkę Głosu

w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński