Kadra drużyny ma zostać zamknięta w ciągu dwóch tygodni. Kilka źródeł podało informację, że Małgorzata Glinka-Mogentale przeszła do Chemika Police. Byłby to ogromny sukces transferowy i nie lada sensacja w ekstraklasie. W poprzednim sezonie siatkarka ta zakończyła rozgrywki w potrójnej koronie. Wygrała mistrzostwo i Puchar Turcji oraz Ligę Mistrzyń, najbardziej renomowane zawody w Europie. Po 14 latach chce wrócić do Polski.
Postanowiliśmy zweryfikować tę informację transferową.
- Uważa pan, że nie chcielibyśmy się dzielić taką wiadomością ze wszystkimi? - z uśmiechem pyta prezes Joanna Żurowska. - Jeśli uda nam się zakontraktować taką siatkarkę, to na pewno będziemy o tym informować. Na razie trwają rozmowy, to bardzo zawiły proces.
Zainteresowany pozyskaniem Glinki-Mogentale jest też Atom Trefl Sopot. Najlepsza drużyna tego sezonu również przedstawiła ofertę kontraktu, a decyzja należy już do byłej atakującej reprezentacji Polski.
Włodarze zespołu przeżywają teraz to, co zawodniczki w trakcie play off. To ich chwila prawdy. Teraz jest moment, w którym trzeba uruchomić kontakty i próbować wzmocnić kadrę. Negocjacje prowadzone są na kilku frontach, ponieważ siatkarki, o jakie stara się Chemik, należą do polskiej czołówki. Wymienia się m.in. Annę Werblińską i Agnieszkę Bednarek Kaszę.
- W przypadku tych zawodniczek, jak i kilku innych, wzór jest ten sam - tłumaczy prezes Żurowska. - Ustaliliśmy, że kadra na przyszły sezon zostanie zamknięta w ciągu dwóch tygodni. Wtedy będziemy wiedzieli więcej. Na razie nie podpisaliśmy umowy z nikim, więc żadnych oficjalnych wiadomości podać nie mogę.
Historia często pokazywała, że budowanie drużyny opartej na pieniądzach może być ryzykowne. Zbyt duże zagęszczenie gwiazd na metr kwadratowy częściej przynosi konflikty i brak waleczności, niż ducha drużyny i odpowiedni kolektyw. Było tak w przypadku m.in. Farta Kielce czy Trefla Sopot. Podobnego scenariusza można by się spodziewać, jeśli wszystkie z wymienionych siatkarek udałoby się do Polic sprowadzić. Szczególnie, że wśród podopiecznych Mariusza Wiktorowicza są już inne reprezentantki Polski, i to grające na tych samych pozycjach, co potencjalne wzmocnienia. Jednak świadomi tego problemu wydają się być włodarze Chemika, którzy nie chcą do takiego scenariusza dopuścić.
- My szukamy wzmocnień, a nie zmian na każdej pozycji - kończy Izabela Żurowska. - Trzon drużyny jest wypracowany i sprawdzony w poprzednim sezonie. On wywalczył awans do ekstraklasy i na nim opieramy budowę ekipy na Orlen Ligę. Szukamy wzmocnień, a nie drastycznych zmian.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?