Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Nadaktywny mieszkaniec” i nadaktywna inaczej straż miejska przy rynku Pogodno [komentarz]

leks
leks
Czasami mamy wrażenie, że pewne instytucje w mieście osiągnęły ...
Czasami mamy wrażenie, że pewne instytucje w mieście osiągnęły ... Archiwum
Czasami mamy wrażenie, że pewne instytucje w mieście osiągnęły już najwyższe szczyty…

Bezsilność straży miejskiej wielu osób już raczej nie zadziwi, ale czytając pewne wypowiedzi płynące z tej instytucji ciągle można jeszcze szeroko otworzyć oczy i podrapać się po głowie ze zdumienia.

Ostatnia wypowiedź rzeczniczki szczecińskiej SM p. Joanny Wojtach w zasadzie powinna zostać przemilczana – zresztą jesteśmy już do pewnych rzeczy przyzwyczajeni. Jednak owa wypowiedź, która w normalnym mieście od razu uznana została by jako „gafa” i coś niedopuszczalnego powtarzana jest w mediach przez panią rzecznik wielokrotnie, bez żadnego skrępowania. Być może byśmy ciągle nie przestawali wierzyć, że czymś jeszcze ta instytucja potrafi nas zaskoczyć i rozłożyć na łopatki.

Moje słowa tyczą się wypowiedzi, która padła w ostatnim artykule redakcji - Pogodno: Kupcy chcą zniesienia zakazu postoju Jak zwykle chodzi, oczywiście o nielegalne parkowanie… – tym razem przy ryneczku na Pogodnie.

– Ten mieszkaniec jest nadaktywny. Codziennie otrzymujemy od niego informacje o zaparkowanych samochodach, łącznie z numerami rejestracyjnymi. Pan ma rację, ale codzienne egzekwowanie zakazu na tej samej ulicy powoduje, że jesteśmy odrywani od innych zadań. Co do zasadności postawienia w tym miejscu znaku nie będę się wypowiadać – tak mówi Joanna Wojtach o anonimowym mieszkańcu ul. Okrzei na Pogodnie.

Okazuje się, że dla miejskiej instytucji, która strzec ma prawidłowego parkowania problemem nie są kierowcy łamiący przepisy, a „nadaktywni” mieszkańcy , którzy społecznie ścigają te wykroczenia i zgłaszają je straży miejskiej.

Gdybyśmy spojrzeli na sprawę nieco inaczej, notabene ten „nadaktywny” mieszkaniec robi jednak coś stosunkowo pożytecznego, nie tylko dla SM, ale także dla lokalnej społeczności.

W gruncie rzeczy wskazuje straży miejskiej „pieniądze leżące na ulicy”, bo przecież każdy źle zaparkowany pojazd to odpowiedni mandat. Swoje „śledztwo” człowiek ten prowadzi za darmo wyręczając pracowników straży miejskiej, którzy nie muszą się przez to „odrywać się od innych zadań”. Pan wskazuje niezbędne informacje, wystarczy przyjechać, założyć blokadę, czy też zabrać samochód na lawetę i wydaje się, że po sprawie…

Jednak najwyraźniej nawet ta prosta czynność jest bardzo problematyczna, a straż miejska najchętniej zakazu by się pozbyła. Być może na zasadzie „zabierzmy ten znak i po problemie”? Pytanie co z drugą stroną medalu? Co z pieszymi, niepełnosprawnymi na wózkach? Czy zgodnie z Polską zasadą? - „jakoś to będzie”? Jeśli tak to proponuję pójść dalej – wprowadźmy w mieście całkowitą anarchię, zlikwidujmy wszelkie przepisy, nie będzie biurokracji i problemów.

Mam wrażenie, że od kilku lat wszelkie działania straży miejskiej wyglądają jak jakiś blamaż. Mieszkańcy irytują się i wydzwaniają do strażników prosząc o interwencje w sprawach samochodów – ci szukają często tylko pretekstu, by nie przyjechać. Wymówki przytaczane przez mieszkańców można wręcz kolekcjonować.

A „bo tam trwa budowa”, „a bo nie mogą, bo to nie ich teren”, a „bo nie mogą, bo samochód nie powoduje zagrożenia”, „a bo śnieg spadł i nie widać oznaczeń poziomych” (czytaj: Szczecin: Spadł śnieg - Parkuj gdzie chcesz!). Mieszkańcy, którzy domagają się tylko i wyłącznie egzekwowania przepisów odbijają się od „muru”. Okazuje się, że Straż Miejska nie pozostaje bierna wobec ich aktywności – teraz być może zacznie gnębić publicznie takie zachowania „społeczników”.

Inna sprawa to laweta należąca co prawda do ZDiTM, która wykonuje miesięcznie ledwie 8 interwencji. Za ten stan rzeczy również odpowiada nie kto inny jak SM – bowiem by użyć lawety konieczne jest zgłoszenie od strażników.

Poza tym słyszy się, że w instytucji zatrudniającej blisko 150 osób ledwie jedną brygadę stanowi patrol zajmujący się nielegalnym parkowaniem. To wszystko, nawarstwiająca się przez lata nieudolność sprawia, że szef tej instytucji powinien wyciągnąć wnioski odnośnie swojej pracy, lub ktoś powinien zrobić to za niego.

A wydaje się, że zamiast narzekać na „nadaktywnych” mieszkańców wystarczyła, by tak prosta inicjatywa straży miejskiej – jak wniosek do Urzędu Miasta o postawienie odpowiednich słupków przy chodniku - ale taki wniosek wymaga widocznie również „odrywania od innych zadań”.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto