Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nabór do przedszkoli w Szczecinie. Wszystko ok. W liczbach [komentarz]

Małgorzata Klimczak
Małgorzata Klimczak, Głos Szczeciński
Małgorzata Klimczak, Głos Szczeciński
Nie możemy patrzeć na dzieci, jak na pionki w systemie. Muszą czuć się bezpieczne w szkołach i przedszkolach.

Rodzice poznali wyniki naboru do przedszkoli publicznych w Szczecinie. Okazało się, że w tym roku w naborze na rok 2016/2017 ponad 900 dzieci nie zakwalifikowało się do przedszkola.

Czytaj więcej: Koniec naboru do przedszkoli. Prawie 900 dzieci bez miejsc

Fakt, że co trzecie z tych dzieci nie spełniało ustawowych warunków, ale mimo wszystko liczba robi wrażenie. Bo jeżeli rodzice starają się o przedszkole w Szczecinie, to zapewne mają powody. Są związani z tym miastem, pracują tutaj, może mają starsze dzieci w szczecińskich szkołach. Możliwości jest wiele, ale, niestety, niewiele miejsc dla tych dzieci.

Urzędnicy zapewniają, że dla wszystkich dzieci spełniających warunki ustawowe znajdą się miejsca w przedszkolach albo oddziałach przedszkolnych.

4 maja rusza drugi etap naboru do przedszkoli publicznych i rodzice mogą liczyć na ponad 500 wolnych miejsc. I tu pojawia się problem, bo nawet jeśli wolne miejsca są, to głównie w oddziałach przedszkolnych działających w szkołach podstawowych.

Czytaj więcej: Nabór uzupełniający do szczecińskich przedszkoli

W przedszkolach pozostało tych miejsc niewiele, a te, które są dostępne, znajdują się w niezbyt dogodnych lokalizacjach. Właśnie dlatego rodzice nie wybierali tych przedszkoli w pierwszym etapie naboru. Bo jeśli ktoś mieszka i pracuje na lewobrzeżu, nie będzie woził dziecka do przedszkola do Podjuch czy Dąbia, bo to jest bez sensu. Do szkół rodzice wciąż nie mają zaufania.

Panuje przekonanie, że w szkołach nie ma tak dobrych warunków dla dzieci jak w typowym przedszkolu. Rodzice są przekonani, że oddziały są czynne krócej, jest gorsza opieka, kontakt ze starszymi dziećmi w szkole, mniej ciekawych zajęć. Może ktoś powinien pomyśleć o promocji tego typu placówek, bo rodzice są zdezorientowani.

Fakt, że wydział oświaty zapewnił miejsca wszystkim dzieciom spełniającym warunki miejsca w systemie wcale nie oznacza, że wszyscy są zadowoleni.

Liczby się zgadzają, ale dzieci to nie suche statystyki. Nie może trafić gdziekolwiek, aby tylko wykorzystać przydziałowe miejsce.

To miejsce musi być komfortowe i dla rodzica, i dla dziecka. Odkąd weszła w życie reforma oświatowa, która wycofała obowiązek szkolny dla dzieci 6-letnich, rodzice żyją w stresie. Najpierw musieli podejmować decyzję, co z robić z dzieckiem - I klasa, zerówka czy przedszkole. Potem bali się, czy dziecko się dostanie do wybranej placówki.

Mimo akcji promocyjnej „Mały uczeń - pierwsza klasa”, rodzice i tak musieli się zmagać z brakiem wielu informacji i biurokracją. System elektroniczny rekrutacji, który powstaje w Poznaniu, jest nieczytelny. Rodzice mieli problem, żeby wypełnić odpowiednie dokumenty, bo nie wszystkie informacje są zawarte na stronie. Trudno znaleźć informację, w których przedszkolach zostały wolne miejsca. Trzeba to sprawdzać indywidualnie. Nic dziwnego, że rodzice są zdenerwowani. Miało być lepiej, a jest jak zawsze.

Szczecin Główny już otwarty dla pasażerów. Jakie wrażenia? [wideo]

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński