- Z tego względu święta były wyjątkowe. Od dawna wyczekiwane. Przyjechałam w domu po raz pierwszy od kilku miesięcy. Dlatego rodzice przygotowali wszystko to co najbardziej lubię - mówi Magdalena Kiszczyńska.
Kończący się rok dla 16-letniej tenisistki ze Szczecina był inny od poprzednich. Zmieniła trenera - Siergieja Sobolewa zastąpił Marcin Stanglewicz. Przeprowadziła się do Sopotu, gdzie mieszka sama.
- Na początku trudno było się przyzwyczaić. W domu zawsze ktoś był, rodzice lub brat. Można było z kimś porozmawiać. W Sopocie nie mam nawet komputera i nie mogę pobuszować po internecie - mówi szczecinianka.
Dla 16-letniej dziewczyny pierwszy okres po zmianie otoczenia i szkoły był niezwykle trudny.
- Dlatego teraz z wielką radością wróciłam do Szczecina. Co lubię najbardziej ze świątecznych potraw? Wszystko, choć wiem że za dużo ciast zjeść nie mogłam - mówi szczecińska tenisistka i dodając, że na wigilijnym stole było 12 tradycyjnych potraw.
Zmiana trenera i szkoły, przeprowadzka sprawiły, że ten rok nie obfitował w spektakularne sukcesy naszej młodej nadziei tenisowej.
- Nie uważam aby był to sezon stracony. Grałam w dwóch finałach turniejów seniorskich, zdobyłam mistrzostwo kraju seniorek, wystąpiłam w trzech turniejach wielkoszlemowych juniorek - wylicza Kiszczyńska.
Tegoroczny sezon 16-letnia zawodniczka kończy na 479 miejscu w światowym rankingu juniorek. Rok temu była na 633. pozycji.
- Za rok chciałabym być w okolicach 200 lokaty - zapowiada ambitnie Kiszczyńska. Już jutro wyjeżdżam z powrotem od Sopotu. Tam będzie trenować. 3 stycznia wylatuje do Australii cykl turniejów juniorskich. Potem weźmie udział w Austrialian Open. - Muszę grać w turniejach juniorskich, bo ze względu na wiek mam prawo do ograniczonej liczby startów w gronie seniorek. W tym roku było to 10, w przyszłym jako 17-latka mogę zagrać w 12. To niezbyt dużo - uważa zawodniczka.
Marzeniem ma ten sezon jest taki skok w rankingu, by w jesiennym wielkoszlemowym turnieju US Open móc już zagrać w eliminacjach.
Oby jej się udało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?