- Powiadomiłam już wydział ochrony środowiska urzędu miejskiego, obiecali interweniować - mówi Wiktoria Jeremicz, strażnik przyrody.
- To stała praktyka na tym osiedlu. W ubiegłym roku ta sama firma zaczęła w podobnym okresie podcinać trzy tamaryszki, przetrwały tylko dwa. Ścinają obecnie wszystko, co w zasięgu pił, nawet jaśminowce i forsycje. To barbarzyństwo połączone z brakiem wiedzy. Jak można zatrudniać firmę, której pracownicy nie mają wiedzy i - co ważniejsze - jak można wydać im polecenie cięcia w okresie, gdy tego się nie czyni? Żeby był to incydent, ale to stałą praktyka na osiedlu.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?