Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Myślibórz: Udzielił pierwszej pomocy. Uratował życie [WIDEO, ZDJĘCIA]

Anna Folkman
Anna Folkman
Pół roku wcześniej przeszedł szkolenie u ratowników medycznych z Myśliborza. Od kilku lat bowiem należy to OSP Myślibórz. Kiedy zauważył mężczyznę, który traci przytomność, ruszył na pomoc. Gdyby nie ta decyzja i umiejętności, pana Jana nie byłoby już na tym świecie. Akcja reanimacyjna przejęta później przez ratowników trwała godzinę. Udało się. - Wróciłem na ziemię. Mam chyba jeszcze coś do zrobienia – mówi Jan Sawicki, uratowany przechodzień.

Wszystko rozegrało się 20 sierpnia tego roku w Myśliborzu. U pana Jana doszło do nagłego zatrzymania krążenia.

- Byłem przestraszony, ale wiedziałem, że fachowa pomoc jest w drodze. Zacząłem robić to czego się nauczyłem – wspomina Artur Mirończyk z OSP Myślibórz, który był świadkiem zdarzenia i rozpoczął reanimację.

– To ogromna radość, że pan Jan jest wśród nas. Satysfakcja z tego, że pomogliśmy i człowiek żyje, choć to nasza codzienna praca, jest ogromna – dodaje Ali Al Bahloli, lekarz, który przyjechał z zespołem ratowników na miejsce. - Pan Jan miał szczęście. Kiedy przyjechaliśmy był bez szans, ale dzięki temu, że wcześniej trwała resuscytacja do naszego przyjazdu, mózg był dotleniony. Reanimacja trwała godzinę, na ulicy, zakończyła się sukcesem.

ZOBACZ TEŻ:

Uczniowie VII LO bili rekord w udzielaniu pierwszej pomocy

Pan Jan trafił do szpitala i po jakimś czasie wrócił do siebie.

- Pytają jak tam jest. Byłem ponad 40 minut poza świadomością. Nie, nie ma światełka, ani tunelu – śmieje się pan Jan. - Obudziłem się po kilku dniach w szpitalu w Gorzowie zdziwiony tym co się stało. Zawsze dobrze się czułem, mam dobrą kondycję a tu nagle urywa się film… Pracowałem w mediach. Zawsze byłem z drugiej strony, a to teraz mnie spotkało. Nie raz przyglądałem się pokazom ratownictwa. Zastanawiałem się ile osób wykorzysta te umiejętności. Trzeba mieć niezwykłą odwagę i wiedzę, by pomóc tak jak pan Artur mnie. Inni ludzie pouciekali, tylko on został, no i ja.

ZOBACZ TAKŻE:

Widzisz ten plakat? Przeczytaj go, to może uratować życie [zdjęcia]

W środę marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz oraz dyrektor WSPR w Szczecinie Roman Pałka podziękowali panu Arturowi oraz lekarzowi i ratownikom za bohaterską postawę.

- Taki scenariusz może wydarzyć się w każdym momencie i w każdym miejscu – mówi marszałek Olgierd Geblewicz. - Każdy z nas może być ofiarą wypadku i wtedy jest zdany na łaskę otoczenia. To profesjonalne otoczenie, to fachowcy z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego – najlepszej tego typu jednostki w całym kraju. Najlepiej zorganizowanej, ze świetną kadrą i wyposażeniem. Nim jednak oni dotrą na miejsce, najważniejsze są pierwsze minuty a nawet sekundy.

Dlatego ratownicy prowadzą szkolenia z zakresu pierwszej pomocy. Warto z nich korzystać, jeśli tylko mamy ku temu okazję. Można też ich spotkać na festynach, miejskich imprezach z fantomami, na których uczą jak udzielać pomocy.

Korzystajmy z tego. To ważne i wiedzą to nawet dzieci - od wielu lat filia WSPR w Myśliborzu ma pod opieką jedno z myśliborskich przedszkoli i realizuje program „Mały Ratownik”. Już maluchy wiedzą jak się zachować.

CZYTAJ TEŻ:

Czy potrafisz udzielić pierwszej pomocy? Ta wiedza może uratować życie! [QUIZ]
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński