Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

My marzniemy!

Anna Starosta, 31 grudnia 2005 r.
- Wyjeżdżam na Sylwestra do rodziny - mówi Sławomir Harbatowicz. - Przecież tutaj nawet znajomych na tę ostatnią noc w roku nie mogę zaprosić. Siedzielibyśmy w kurtkach i rękawicach.
- Wyjeżdżam na Sylwestra do rodziny - mówi Sławomir Harbatowicz. - Przecież tutaj nawet znajomych na tę ostatnią noc w roku nie mogę zaprosić. Siedzielibyśmy w kurtkach i rękawicach. Sławek Ryfczyński
- Właściciel kotłowni, firma z którą toczymy boje od roku, zwyczajnie nas zaszantażował - mówią oburzeni mieszkańcy. - Nalicza nam bezprawnie, nie wiadomo na jakiej podstawie, zawyżone rachunki. Jak nie zapłaciliśmy - to odciął ciepłą wodę i ogrzewanie.

W Świnoujściu w dzień jest minus 2 stopnie Celsjusza, w nocy temperatura spada do minus 10. A mieszkańcy trzech bloków przy ulicy Barlickiego należących do Spółdzielni Przymorze marzną w swoich mieszkaniach. Nie mają ciepłej wody a ogrzewanie przykręcono do minimum.

- Musiałem powziąć tak drastyczne kroki, bo spółdzielnia nie zapłaciła jednej faktury - tłumaczy Jerzy Roszak, prezes firmy Romar-Eko. - Nie mogę sobie pozwolić na zadłużenie.

Płacą dwa razy więcej

Mieszkańcy skarżą się, że już w tamtym roku były problemy z ogrzewaniem. Teraz jednak sprawdziły się ich najczarniejsze scenariusze.

- Właściciel kotłowni co miesiąc nalicza faktury niezgodnie z umową - mówi Dariusz Najduszyński, członek rady nadzorczej Spółdzielni Przymorze. - Płacimy niemalże 100 procent więcej niż powinniśmy.

Przewodniczący rady nadzorczej spółdzielni Przymorze Stefan Kolassa tłumaczy, że wszystkie problemy zaczęły się od niewłaściwie skonstruowanej umowy.
Mieszkańcy obarczają winą byłego prezesa spółdzielni.

- Nie broni ona należycie interesów spółdzielców - mówi. - Właściciel kotłowni nalicza opłaty nie według umowy, tylko na postawie rozporządzenia ministra o dostawie energii cieplnej.

Pan Jerzy Roszak nie zaprzecza, że tak właśnie nalicza faktury. - Nie mam wyjścia - tłumaczy. - Spółdzielnia nie wywiązuje się z zapisów umowy. W związku z tym musiałem sięgnąć po przepisy prawa energetycznego. Wszystko jest zgodne z prawem.

Coraz drożej

Spółdzielnia płaciła wszystkie rachunki. Aż w listopadzie - jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy - faktura opiewała na ponad 80 tysięcy złotych. Zwykle rachunki - nawet te zawyżone - nie przekraczały 40 tysięcy. Również i tym razem zarząd spółdzielni wyliczył, że według umowy, powinni zapłacić połowę tej sumy.

- Zapłaciliśmy tyle, ile wyliczyliśmy na podstawie umowy - tłumaczy Stefan Kolassa. - Kwota ta była prawie połowa mniejsza od naliczeń właściciela kotłowni. Wówczas zagroził nam odcięciem ogrzewania.

Jak zapowiedział, tak też zrobił. W mieszkaniach temperatura spadła do 16 stopni. Trzy dni nie ma ciepłej wody. Wszystko to w momencie, kiedy wielu mieszkańców ma wolne, a dzieci nie chodzą do szkoły.

- Złożyliśmy doniesienie do prokuratury - powiedział Dariusz Najduszyński. - Sprawa trąca o dwa paragrafy - zagrożenie życia i uniemożliwienie użytkowania własnościowych mieszkań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński