Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muszą się taplać w błocie

Grzegorz Drążek, 21 lutego 2006 r.
Takich osób, jak ten chłopak, było wczoraj więcej. Przyzwyczajeni do codziennej trasy stargardzianie musieli pokonywać tor przeszkód z błota.
Takich osób, jak ten chłopak, było wczoraj więcej. Przyzwyczajeni do codziennej trasy stargardzianie musieli pokonywać tor przeszkód z błota. Grzegorz Drążek
Między ulicami Piłsudskiego i Wojska Polskiego w Stargardzie trwa budowa bloku mieszkalnego. Jeżdżące na plac budowy samochody tak rozjeździły sąsiadujący z tym terenem plac, że mieszkańcy nie mają którędy chodzić.

Wszystko było dobrze, gdy był mróz i na drogach zalegał śnieg. Ostatnio się ociepliło, śnieg stopniał i w straszących w tym miejscu od lat dziurach pojawiły się kałuże. Resztę dopełniły pojazdy przejeżdżające tamtędy na plac budowy.

- To tragedia, co w tym miejscu zrobiono - mówi oburzony mieszkaniec. - Obok placu budowy są przecież mieszkania, tamtędy chodzą ludzie. Ale teraz nie da się normalnie przejść! Ani do samochodu, ani do sklepu czy piekarni.

Za dużo właścicieli

W "Głosie" niejeden raz pisaliśmy o tym, że między ulicami Piłsudskiego i Wojska Polskiego piaszczysta nawierzchnia jest nierówna, tworzą się dziury i kierowcy mają utrudniony przejazd. Przedstawiciele Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego, którzy z okien swoich biur widzą to miejsce, tylko bezradnie rozkładają ręce.

Podobno miasto niewiele może w tej sprawie zrobić, bo część tego terenu należy do prywatnego właściciela. Co jakiś czas dziury zasypywane są piachem, co jest jednak krótkotrwałym wyjściem z problemu.

Sprawa dziur nie została rozwiązana od lat, a tymczasem z tego placu zaczęły dodatkowo korzystać pojazdy wjeżdżające na teren pobliskiej budowy. STBS stawia tam budynek. Będzie tam kilkadziesiąt mieszkań na wynajem oraz dziesięć lokali usługowych na sprzedaż.

Ciężki sprzęt, który w ostatnim czasie tamtędy przejeżdżał, tak rozjeździł namokniętą nawierzchnię, że teraz nie da się tamtędy normalnie chodzić.

- A z tego placu budowy wodę wylano na ten plac obok, co jeszcze zwiększyło problem - uważają mieszkańcy.

Jeżdżą cały czas

Teraz w błocie między ulicami Piłsudskiego i Wojska Polskiego taplają się piesi i kierowcy, którzy muszą przez to grzęzawisko przejechać. Droga, którą chodzą codziennie klienci pobliskich sklepów, była wczoraj nie do przejścia. Problem mają między innymi uczniowie, którzy właśnie przez ten plac wracają ze szkoły do domów.

- Tak fatalnie nie jest chyba w żadnym innym miejscu miasta - mówią zdenerwowani stargardzianie. - Jak mamy tędy przejść żeby nie zapaść się po kostki w błocie?! Nie da się. A te ciężarowe pojazdy cały czas jeżdżą na budowę, więc nie zapowiada się, żeby było lepiej. W dzień jeszcze widać to błoto i można próbować omijać najgorsze miejsca, ale jak przejść tamtędy po zmroku? Nadzieja, że znowu chwyci mróz i ziemia zamarznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński